Potrącił kobietę na proteście. Nie zostanie ukarany. "Sprawa zostanie umorzona"

- W trakcie prowadzonego postępowanie policjanci nie stwierdzili, żeby mężczyzna naruszył czyjeś prawa i popełnił przestępstwo, dlatego sprawa zostanie umorzona - poinformowała policja. Chodzi o sprawę potrącenia jednej z uczestniczek warszawskiego protestu.

W poniedziałek 26 październik na warszawskim Mokotowie odbywał się jeden z protestów związanych z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W pewnym momencie na skrzyżowaniu ulic Gagarina i Parkowej kierowca Volkswagena Golfa próbował przejechać przez tłum i potrącił jedną z uczestniczek demonstracji. - Postanowiłam otworzyć przednie drzwi jego samochodu, bo to był - jak mi się wydawało - jedyny sposób, by go zatrzymać i by nikogo nie potrącił. Ale on ruszył i potrącił mnie. Upadłam na asfalt. Sprawca z piskiem opon odjechał - mówiła w rozmowie z Onetem poszkodowana. Kobieta doznała urazów rąk i nogi. Sprawę zgłosiła na policję.

"Policjanci nie stwierdzili, żeby mężczyzna naruszył czyjeś prawa"

Policji udało się ustalić tożsamość kierowcy. Mężczyzna został przesłuchany. Jak informuje Onet, początkowo postępowanie było prowadzone pod kątem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowi. Ostatecznie jednak nie stwierdzono, aby kierowca naruszył czyjeś prawa. - W trakcie prowadzonego postępowanie policjanci nie stwierdzili, żeby mężczyzna naruszył czyjeś prawa i popełnił przestępstwo, dlatego sprawa zostanie umorzona. Z zabezpieczonego materiału w postaci nagrań i zeznań świadków wynikało, że nie miał on zamiaru doprowadzić do naruszenia zdrowia kogokolwiek - powiedział Onetowi podkom. Robert Koniuszy.

Portal ustalił nieoficjalnie, że mężczyzna ideologicznie zgadza się z protestującymi, ale tego dnia spieszył się, by odebrać dzieci z przedszkola. Podkreślał, że tłumaczył uczestniczkom protestu, że musi przejechać, jednak te uniemożliwiały mu to. "Jak zeznał kierowca volkswagena, kiedy zrobiło się trochę wolnego miejsca, ruszył autem "delikatnie", z prędkością 2-4 km na godzinę. Natomiast kiedy już mógł normalnie jechać, przyspieszył i - według jego relacji - wtedy jedna z kobiet złapała za klamkę drzwi auta i się wywróciła" - pisze Onet.

Zobacz wideo Strajk Kobiet. Blokada policji na wysokości Świętokrzyskiej
Więcej o: