Coraz więcej spraw o obrazę uczuć religijnych. Karnista: To może być niebezpieczne

Rośnie liczba postępowań w sprawie obrazy uczuć religijnych - podaje TVN24. W 2018 r. złożono w prokuraturze 90 takich zawiadomień, a dwa lata później już 146. - Posługiwanie się prawem karnym jest ostatecznym narzędziem. Powinniśmy go używać wtedy, kiedy naprawdę inaczej się nie da - komentuje Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

W ubiegłym tygodniu prokuratura złożyła w Sejmie wniosek o uchylenie immunitetu Joannie Scheuring-Wielgus. Chodzi o "złośliwe przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego oraz obrażanie uczuć religijnych", których miała dopuścić się parlamentarzystka, prezentując transparenty dotyczące prawa do aborcji podczas mszy w toruńskim Kościele p.w. św. Jakuba Apostoła. Joanna Scheuring-Wielgus wraz z mężem podczas nabożeństwa podeszła do ołtarza trzymając transparenty o treści: "Kobieto! Sama umiesz decydować" i "Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką". Następnie małżonkowie odwrócili się w stronę ołtarza i kapłanów i wyszli z kościoła idąc nawą główną.

Zobacz wideo O. Gużyński o słowach kard. Dziwisza: Obiektywnie patrząc, mamy do czynienia z kłamstwem

Prokuratura chce, aby posłance postawiono zarzut z art. 196 Kodeksu karnego, który brzmi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". 

Prokuratura dostaje coraz więcej zawiadomień ws. obrazy uczuć religijnych

TVN24 podaje, że liczba spraw dotyczących obrazy uczuć religijnych rośnie. Ma to odbicie w statystykach prokuratury. W 2018 r. takich zawiadomień złożono 90, w 2019 r. już 136, a rok później 146. Rośnie też liczba kierowanych do sądu aktów oskarżenia. W 2016 r. było ich zaledwie 10, natomiast w 2020 r. (do 8 grudnia), skierowano ich 29.

- Sprawa jest bardzo skomplikowana. W znacznej części państw europejskich mamy do czynienia z takimi przepisami, tylko że one najczęściej są nieużywane - mówi w TVN24 dr Piotr Kładoczny, karnista z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Posługiwanie się prawem karnym jest ostatecznym narzędziem. Powinniśmy go używać wtedy, kiedy naprawdę inaczej się nie da - podkreśla. Jak dodaje ekspert, "jeżeli coraz częściej będziemy rozstrzygać ten konflikt na rzecz ograniczania wolności słowa, to może być niebezpieczne". 

Więcej o: