20 maja na antenie TVP 1 premierę miał film "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego, w którym przypomniano sprawę wykorzystywania nieletnich między innymi w sopockim klubie Zatoka Sztuki. Głównym wątkiem filmu jest tragiczna śmierć 14-letniej Anaid. Dziewczyna w 2015 r. popełniła samobójstwo, wcześniej utrzymywała kontakty z Krystianem W., ps. "Krystek", nazywanym w mediach "łowcą nastolatek". "Krystek" pracował w klubach Marcina T., ps. "Turek". Oficjalnie był kierowcą, ale jak podawała "Gazeta Wyborcza", w rzeczywistości zajmował się stręczycielstwem. Proces w jego sprawie wciąż się toczy, ciąży na nim kilkadziesiąt zarzutów, z czego ok. 40 dotyczy przestępstw seksualnych. Pięć podobnych zarzutów postawiono "Turkowi".
Po emisji filmu Latkowski był krytykowany między innymi za to, że nie wniósł niczego nowego do sprawy opisywanej w mediach od 2016 r. Mimo tego na dokument zareagowała prokuratura. Po premierze w studiu Telewizji Polskiej Michał Wójcik, ówczesny wiceminister sprawiedliwości, poinformował, że Zbigniew Ziobro polecił utworzenie specjalnego zespołu prokuratorów do zbadania materiałów pokazanych w filmie.
Gazeta.pl zapytała Prokuraturę Krajową o efekty prac zespołu. Jak się dowiedzieliśmy, ekipa składająca się z trzech prokuratorów zakończyła prace już we wrześniu. Z odpowiedzi działu prasowego PK wynika, że film nie dostarczył śledczym przełomowych informacji. "Ustalono, że zdecydowana większość zdarzeń opisanych w reportażu Sylwestra Latkowskiego znalazła odzwierciedlenie w materiale dowodowym zgromadzonym w toku postępowań i podlegała - bądź podlega - weryfikacji procesowej. Badanie spraw umorzonych nie ujawniło przesłanek skutkujących koniecznością wzruszenia prawomocnie zakończonych postępowań przygotowawczych"- czytamy.
Jednocześnie prokuratura przypomina o wątkach z filmu, których zbadanie przekazano Prokuraturze Regionalnej w Łodzi. O sprawie media informowały już w czerwcu. Śledczy, ze względu na "dobro postępowania", nie zdradzają szczegółów z tego postępowania. "Ustalono również jednakże, że w reportażu przedstawiono okoliczności, które dotychczas nie były analizowane w toku żadnego postępowania przygotowawczego. Prokurator Generalny polecił, aby okoliczności te zostały zbadane w toku nowego śledztwa w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi. Jednostka ta otrzymała akta z wynikami analizy prac zespołu prokuratorskiego. W związku z tym, że śledztwo to pozostaje w toku, dla dobra postępowania wyniki te nie mogą zostać przekazane opinii publicznej" - informuje PK.
Po emisji filmu w maju Latkowski odniósł się też do sprawy wykorzystywania nieletnich, która miała miejsce w kilkanaście lat temu w Warszawie. - To nie może być tak, jak się udało Krzysztofowi Zanussiemu w 2005 roku, który wybrnął ze sprawy Dworca Centralnego. Mija 15 lat od tej sprawy i będzie to samo. (...) Trafiłem do chłopca, który miał więcej niż 16 lat, z którego skorzystał Krzysztof Zanussi. Chłopiec miał 16 lat, więc to już nie była pedofilia - mówił Latkowski na antenie.
Zanussi po tych słowach zapowiedział pozew przeciwko Latkowskiemu. "Informuję, że w związku z fałszywymi oskarżeniami wobec mojej osoby sformułowanymi przez Sylwestra Latkowskiego, po emisji reportażu 'Nic się nie stało' na antenie TVP 1 podejmę stosowne kroki prawne mające na celu ochronę moich dóbr osobistych i pociągnięcie do odpowiedzialności Sylwestra Latkowskiego. Przywołanie mojego nazwiska w kontekście spraw poruszanych przez Sylwestra Latkowskiego nie miało żadnych podstaw w stanie faktycznym i stanowiło pomówienie" - pisał.
Temat pedofilów z Dworca Centralnego również zbadała prokuratura i nie znalazła nowych wątków. "W przypadku spraw dotyczących pedofilii na Dworcu Centralnym wszystkie sprawy zakończono skierowaniem aktu oskarżenia" - podaje PK.