Zgodnie z wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami w tym roku nie będzie można spędzić świąt Bożego Narodzenia w dużym gronie. Przepisy zakładają, że na wigilijną kolację w każdym gospodarstwie domowym będzie mogło być zaproszonych maksymalnie pięć dodatkowych osób (chodzi o osoby, które nie są domownikami). Za ich łamanie grozi pouczenie lub mandat w wysokości 500 złotych. Policja może także sporządzić wniosek o ukaranie do sądu lub przekazać sanepidowi informację ws. nałożenia kary administracyjnej - wówczas może ona wzrosnąć do 30 tys. złotych.
Jak służby zamierzają egzekwować obowiązujący limit osób? Policja zapowiada, że będzie reagować, gdy ktoś go naruszy. - W kwestii limitu gości wigilijnych liczymy na samodyscyplinę - powiedział w rozmowie z Polsat News rzecznik Komendy Głównej Policji, inspektor Mariusz Ciarka.
Ale pamiętajmy, że inspektorzy sanitarni i policjanci zobowiązani są reagować chociażby w związku ze zgłoszeniami od innych osób
(...) Będziemy zwyczajnie reagować - tak jak na inne zgłoszenia, czy z własnej inicjatywy
- dodał. Jak wskazał, ważne jest, by Polacy sami zdawali sobie sprawę, jak ryzykowne może okazać się zapraszanie na kolację wigilijną większej liczby osób. - Nie chcemy przecież mieć do siebie złości w związku z tym, że zaraziliśmy bliskie nam osoby, a zakończyło się to tragicznie - powiedział.