Abp Marek Jędraszewski w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" mówił o demonstracjach organizowanych przez Strajk Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał aborcji z przesłanek embriopatologicznych. Do tej pory wyrok TK nie został opublikowany w "Dzienniku Ustaw".
Duchowny powiedział, że obrazy, które płynęły z mediów, mogły przytłaczać. - To był obraz prawdziwie demoniczny. Takiego potoku złych słów, zaciętości, nienawiści nie pamiętam, a już troszkę żyję na tym świecie. Podczas październikowych demonstracji właśnie to, co jest wpisane w naturę kobiety, usiłowano przekreślić i odrzucić - powiedział arcybiskup.
Marek Jędraszewski stwierdził, że nawet w czasie PRL-owskich represji w czerwcu 1956 i marcu 1968 roku istniał "dość jasno zakreślony podział na bezbronne ofiary i na katów". - Natomiast teraz głównie słowna przemoc zwracała się przeciwko nienarodzonym jeszcze dzieciom i przeciwko tym, którzy odważyli się bronić ich życia. Demonstrujący domagali się dla siebie prawa do zabijania całkowicie niewinnych i bezbronnych istot! To mogło przytłaczać, to mogło budzić przerażenie - dodał.
Metropolita powiedział też, że na demonstracjach doszło do "erupcji bardzo agresywnego zła" w warstwie werbalnej i "ze strony kobiet, dziewcząt, nawet dzieci". Według duchownego za tym kryje się coś "przerażającego". - Te kobiety przekreślały całą swoją kobiecą tożsamość, swoje powołanie do miłości drugiego człowieka, do macierzyństwa - kontynuował duchowny.
Marek Jędraszewski uważa, że liderki Strajku Kobiet chcą stać się ofiarami "rzekomej" brutalności i przemocy ze strony policji. Według duchownego sytuacji z protestów w Polsce nie da się porównać do "prawdziwej przemocy", która ma być widoczna w Niemczech czy Francji. Podobne słowa padają także ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mówią, że reakcja policji jest "wynikiem nielegalnych zgromadzeń".
Jak podaje RMF FM, prokuratura nie wszczęła żadnego śledztwa w sprawie zgłaszanego przez poszkodowanych przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy w trakcie Strajku Kobiet, w tym użycia gazu łzawiącego wobec posłanki Barbary Nowackiej. Postępowanie prowadzone jest już natomiast ws. wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, który miał popchnąć funkcjonariusza.