W listopadzie telewizja TVN24 wyemitowała reportaż "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", z którego wynikało, że kardynał Stanisław Dziwisz jako papieski sekretarz mógł brać udział w tuszowaniu czynów pedofilnych polskich i zagranicznych duchownych.
Również w listopadzie ukazał się watykański raport, który wskazywał m.in., że Jan Paweł II miał świadomość oskarżeń o pedofilię ciążących na amerykańskim kardynale Theodorze McCarricku, jednak papież uwierzył duchownemu w jego zapewnienia o niewinności.
W sobotę TV Trwam wyemitowała materiał pt. "Ataki na św. Jana Pawła II". Nie wyjaśniono, o jakich konkretnie atakach mowa, wspomniano jedynie, że są to ataki "środowisk liberalno-lewicowych".
Widzę, że ta Polska jest inna niż ta, którą była kilkadziesiąt lata temu. Była zachwycona papieżem, zachwycona jego nauczaniem. Najwybitniejszy Polak w historii naszego narodu i święty. Jeśli ktoś tego nie pamięta, to popada w wielki błąd
- stwierdził w sobotę w TV Trwam kard. Stanisław Dziwisz.
- Żeby uderzyć w papieża, to trzeba też uderzyć w ludzi, którzy z nim współpracowali. To była nasza służba papieżowi, a poprzez papieża mojej ojczyźnie. Jeśli moja ojczyzna tego nie widzi, a kiedyś widziała, to niewątpliwie powoduje u mnie ból, ale przebaczam - dodał.
- Wszystko, co dochodziło do papieża, staraliśmy mu się przekazać. Jeśli ktoś mówi, że coś zaniedbaliśmy, to nie zna pracy w Stolicy Apostolskiej. Watykan to jest papież, ale także i urzędy, każdy z tych urzędów ma jeden dział i tym się zajmuje. Wszystkie rzeczy, które dochodziły do papieża bezpośrednio, zostały potem poprzez papieża skierowane do odpowiednich urzędów do załatwienia. Nic się nie ukrywało. Wszystko starało się podjąć, przemyśleć, umiejętnie i z odpowiedzialnością działać - zapewnił Dziwisz.