W ramach manifestacji pod hasłem "Pamięci ofiar Kościoła katolickiego" na Krakowskim Przedmieściu zgromadziła się w sobotę popołudniu kilkunastoosobowa grupa uczestników z transparentami "Macie krew na rękach", "Boga wygnaliście ze świątyni”, "Wolność wyboru zamiast terroru". Jak informuje "Wyborcza Warszawa", jedną z protestujących była aktywistka Katarzyna Augustyniak znana jako Babcia Kasia - próbowała wejść do kościoła św. Krzyża, przed którym stali policjanci. Kobieta miała podchodzić do funkcjonariuszy i mówić im m.in. "Brudna robota to, co robisz", "Gratuluję kariery zawodowej".
Przed kościołem pojawiła się również inna grupa osób, odmawiająca różaniec.
W trakcie sobotniej manifestacji Babcia Kasia została zatrzymana. "Kobieta zachowywała się prowokacyjnie wobec innych ludzi. Wymachiwała flagą trzymaną w ręce przed ich twarzami. Gdy jeden z policjantów chciał zwrócić kobiecie uwagę na niewłaściwe zachowanie, zsunęła ona z twarzy maseczkę i opluła funkcjonariusza. W czasie podjętej wobec niej interwencji kobieta kopnęła policjanta" - poinformowała na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Policjanci opublikowali nagranie, na którym widać, jak kobieta w pewnym momencie zdejmuje maskę i mówi: "tfu!". Na filmie nie widać, by kopała policjanta.
Jak podał na Twitterze kolektyw antyrepresyjny Szpila, aktywistka została przewieziona na komisariat policji przy ul. Wilczej. Przed komisariatem zebrała się kilkunastoosobowa grupa w ramach solidarnościowej demonstracji - skandowano m.in. "Solidarność naszą sprawą!".
Ok. godz. 21 kobieta opuściła komisariat. Przedstawiono jej zarzuty naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariusza, za które - jak podaje "GW" - grozi jej do trzech lat pozbawiania wolności. Wcześniej została zatrzymana 30 listopada - wówczas usłyszała zarzut zaatakowania funkcjonariuszy tęczową torbą.