Dziennikarze "Faktu" poinformowali, ile resort zdrowia płaci Poczcie Polskiej za dostarczenie pulsoksymetrów do osób chorych na COVID-19 w ramach programu Domowa Opieka Medyczna. Jak dużo kosztuje jedna przesyłka?
Pulsoksymetry to niewielkie urządzenia, jednak za wysyłkę każdego z nich Poczta Polska pobiera aż 81 złotych. W ciągu kilku tygodniu Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło na ten cel ponad ćwierć miliona złotych. Wiceministerka zdrowia Anna Goławska, na sejmowej komisji w środę tłumaczyła, dlaczego koszty są tak wysokie.
Powodem ma być to, że urządzenie doręczane jest do pacjenta w ciągu 24 godzin od zgłoszenia. - To koszt nie tylko samej dostawy, ale także dezynfekcji, przeglądu technicznego i wymiany baterii, by możliwie szybko mógł trafić do pacjenta znajdującego się w izolacji domowej - wyjaśniał dyrektor Piotr Węcławik z resortu zdrowia. Poczta Polska jest też odpowiedzialna za magazynowanie urządzeń i druk ulotek, na których wyjaśnione jest jak korzystać z pulsoksymetrów.
W sprawie oświadczenie wydała już także Poczta Polska, która podkreśla, że wysyłka pulsoksymetrów nie należy do standardowej usługi kurierskiej. Poczta w wysyłce, pakowaniu, drukowaniu ulotek i dostarczeniu urządzeń musi zmieścić się w ściśle określonym czasie. "Doręczenia przesyłek odbywają się poza standardowym procesem, a mianowicie realizowane są w dużym rygorze czasowym, od otrzymania zlecenia, poprzez przygotowanie do wysyłki i jej doręczenie. Doręczenia odbywają się nie tylko w dni robocze, ale także w weekend. Proces doręczania przesyłek jest także zindwidualizowany z uwagi na fakt, iż przesyłki doręczane są do osób, które mają już stwierdzone zakażenie koronawirusem. Ze względu na to, że adresatami są osoby przebywające w izolacji proces przekazania przesyłki w trakcie doręczenia wymaga stosowania specjalnych zabezpieczeń naszych pracowników realizujących te doręczenia. Każdy kurier, doręczyciel, listonosz doręcza przesyłki z zachowaniem wymogów sanitarnych" - podkreśla Poczta, co wpływa na zwiększenie wyceny usługi.
Na Komisji Zdrowia podano też dane resortu, według których tylko 18 proc. pacjentów korzysta z pulsoksymetrów. Z 32,5 tys. osób objętych Domową Opieką Medyczną, aktywowane zostało zaledwie co piąte urządzenie. - Zadzwoniliśmy do pacjentów, by dowiedzieć się, z czego to wynika. Słyszeliśmy najczęściej od pacjenta "dobrze się czuje, nie mam takiej potrzeby, by z pulsoksymetru korzystać". Nie mamy możliwości zmuszania ludzi do programu - dodała Anna Goławska.
Agencja Rezerw Materiałowych posiada 200 tys. pulsoksymetrów. Procedura zakupu została objęta klauzulą "zastrzeżone", jednak Piotr Węcławik zapewniał, że urządzenia zostały kupione po cenach "rynkowych". Jeden pulsoksymetr, w zależności od modelu, kosztuje natomiast od 120 do około 150 złotych.
Pulsoksymetry automatycznie trafiają do zakażonych koronawirusem, którzy ukończyli 55. rok życia. Młodsze osoby muszą wypełnić formularz Pulsocare lub poprosić o zgłoszenie swojego lekarza. Powodem, dla którego nie wszyscy pacjenci korzystają z dostarczonych pulsoksymetrów, jest konieczność korzystania z aplikacji, która wysyła dane z urządzenia do centrum monitorowania. Ministerstwo Zdrowia planuje utworzyć infolinię, gdzie wynik ten będzie podawany i przekazywany lekarzom.