Śledztwo w sprawie śmierci Zyty Michalskiej ponownie nabrało tempa w ciągu ostatnich miesięcy. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", policjanci zawęzili krąg podejrzanych, wznowili przesłuchania znajomych Zyty oraz przebadali przy użyciu najnowszych technik dowody zabezpieczone w sprawie ponad 26 lat temu.
Policja nie ujawnia jeszcze wszystkich szczegółów postępowania. Nie wiadomo, w jaki sposób ustalono tożsamość podejrzanego o morderstwo. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika jednak, że w sprawie pobrano wymazy DNA od co najmniej kilku osób. Dzisiejsza technika pozwala na wyodrębnienie profilu DNA nawet z małych próbek materiału genetycznego, które zostały pobrane wiele lat temu.
Policjanci kierowali się przekonaniem, że sprawcą zbrodni jest jeden z miejscowych mężczyzn. Po wznowieniu śledztwa postanowili nagłośnić sprawę zbrodni. Poproszono m.in. ojca dziewczyny o udzielanie wywiadów.
O zatrzymaniu podejrzanego o morderstwo Zyty Michalskiej poinformował w poniedziałek przed południem Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu. "Policjanci z poznańskiego Archiwum X zatrzymali mężczyznę w sprawie zabójstwa Zyty Michalskiej. 26 lat temu jej zwłoki znaleziono w lesie, niedaleko jej domu w Mikuszewie k. Wrześni. Zyta miała wówczas 20 lat. Więcej informacji wkrótce" - napisał na Twitterze.
Do zabójstwa 20-letniej Zyty Michalskiej doszło w Mikuszewie (województwo wielkopolskie) w 1994 r. Zyta mieszkała wówczas ze swoimi rodzicami i młodszą siostrą. 3 kwietnia 1994 r. Zyta po zjedzeniu z rodziną wielkanocnego śniadania wyszła na spacer. "Gazeta Wyborcza" informuje, że około godz. 15. sąsiadka widziała ją, jak zmierza w kierunku lasu.
Jej ciało znaleziono następnego dnia 30 metrów od polnej drogi i myśliwskiej ambony. Rany na głowie i szyi wskazywały na to, że na początku została uderzona kamieniem w głowę, a następnie uduszona sznurem lub linką. Śledczy wykluczyli, że dziewczyna została zgwałcona. Sprawa zabójstwa Zyty Michalskiej przez wiele lat stanowiła zagadkę dla policjantów. Śledczy nie mogli ustalić grona podejrzanych ani motywu przestępstwa. Ostatecznie prokuratura zdecydowała się na umorzenie śledztwa. Powrócili do niego dopiero po ponad dwudziestu latach policjanci z Archiwum X.