Do wypadku doszło we wrześniu, gdy policjant z Ustronia na Śląsku spowodował kolizję. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy, którzy sprawdzili trzeźwość obydwu kierowców i poprosili o dokumenty. Wtedy policjant powiedział, że nie ma przy sobie prawa jazdy.
Po sprawdzeniu danych w systemie okazało się, że policjant nigdy nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. - Oczywiście niezwłocznie o tym fakcie zostali powiadomieni przełożeni funkcjonariusza, jak również wszczęto czynności wyjaśniające - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Mężczyzna usłyszał zarzuty związane z kierowaniem służbowymi i prywatnymi samochodami. Materiał dowodowy został przesłany do Sądu Rejonowego, który pod koniec listopada w trybie natychmiastowym skazał funkcjonariusza na 1500 złotych grzywny. Cieszyńska policja złożyła odwołanie od wyroku, uzasadniając, że wymierzona kara jest zbyt łagodna w stosunku do przewinień policjanta.
Sąd przeprowadzi więc normalne postępowanie dowodowe. Wobec funkcjonariusza, który służy w policji od 2014 roku, wszczęto też postępowanie dyscyplinarne za naruszenie zasad etyki zawodowej i dyscypliny służbowej. W Cieszynie pracuje od trzech lat, wcześniej służył w województwie małopolskim.