To już kolejna taka sytuacja, w której polska młodzież głośno wyraża swoje niezadowolenie z Przemysława Czarnka jako szefa resortu edukacji. Pod petycją, której celem było odwołanie go z pełnionej funkcji, podpisało się 90 tys. osób.
Kilkanaście dni temu petycja trafiła do premiera Mateusza Morawieckiego. Ten jednak nawet się nią nie zajął. - Musimy zatem działać dalej, a nasz cel wciąż się nie zmienia - dymisja Przemysława Czarnka - napisali organizatorzy Ogólnopolskiego Strajku Edukacyjnego, za który odpowiedzialny jest ruch "Stop DeMENtażowi edukacji".
Protest rozpoczął się w poniedziałek 7 grudnia i ma potrwać do piątku, 11 grudnia. Organizatorzy zachęcają wszystkich uczniów i studentów do włączenia się w szereg akcji, takich jak akcja oddawania krwi i rejestrowanie się w bazach potencjalnych dawców szpiku kostnego. Część protestujących postanowiła również zbierać śmieci w lasach. W środę do strajku edukacyjnego dołącza się także Strajk Kobiet i strajk klimatyczny. "9 grudnia młodzież potrzebuje wsparcia nas wszystkich. Pójdźmy z nimi na spacer dla przyszłości. Wzywamy media, rodziców, starsze siostry i braci, ciocie i wujków, aby dopilnowali, żeby młode pokolenie mogło bezpiecznie walczyć o swoją przyszłość" - napisano na Twitterze Strajku Kobiet.
Na środę zaplanowany jest Strajk Generalny. - W tym dniu nie bierzemy udziału w zajęciach dydaktycznych. Celem nie jest tu pójście na wagary czy zrobienie sobie krótkiego urlopu. Chcemy na tyle, na ile jest to w tym momencie bezpieczne i możliwe, wyrazić swój sprzeciw. Tak, aby usłyszała o nim cała Polska, a zwłaszcza minister edukacji i nauki oraz premier - cytuje słowa organizatorów Onet.
Od samego początku nominacja Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji i nauki budziła sporo kontrowersji. Przedstawiciel partii Jarosława Kaczyńskiego jest znany ze swoich obraźliwych dla wielu poglądów i wypowiedzi.