Polski sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania za Manzheleyem. Belgowie odmówili

Onet podaje, że wobec Dawida Manzheleya w 2013 roku krakowski sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania. Powodem była orzeczona kilka lat wcześniej kara za oszustwa. Wykonania ENA odmówił sąd w Brukseli.

 "W dniu 22 lipca 2014 r. wyrokiem Izby Oskarżeń Sądu Apelacyjnego w Brukseli odmówiono wykonania ENA" - poinformował Onet Sąd Okręgowy w Krakowie.

Sprawa Dawida Manzheleya. Sąd w Polsce wydał ENA, ale Belgowie odmówili wykonania 

Jak podaje portal, w 2013 r. krakowski SO wydał ENA w związku z karą, którą orzeczono w 2008 roku. Chodziło m.in. o oszustwa. Wobec Dawida Manzheleya zasądzono 2,5 roku pozbawienia wolności. Wyrok był w zawieszeniu do 2010 roku, kiedy to sąd zdecydował o jego odwieszeniu. Z informacji Onetu wynika, że belgijski sąd powołał stwierdził, iż "istnieją poważne powody, by sądzić, że wykonanie ENA może zagrozić fundamentalnym prawom osoby, której dotyczy nakaz".

Zobacz wideo Sprawdź, czy twoi europosłowie się nie obijają

Portal informuje, że policja i prokuratura w Brukseli nie odpowiedziały na pytanie, czy Maznheley jest poszukiwany w Belgii. Według gazety "La Derniere Heure" za mężczyzną nie jest wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Co innego mówi polska policja, według której ENA obowiązuje.

W piątek, 27 listopada, brukselska policja interweniowała ws. nielegalnej imprezy, która okazała się orgią. Według medialnych doniesień w orgii brało udział ponad 20 mężczyzn, a podczas zatrzymania uczestników łamiących restrykcje sanitarne dwóch z nich powołało się na immunitet dyplomatyczny. W imprezie brali udział węgierski europoseł i estoński dyplomata.

Seksparty w Brukseli

Zgromadzenie zostało zgłoszone policji, ponieważ hałas wskazywał na to, że łamane są obostrzenia dotyczące liczby osób, które mogą uczestniczyć w spotkaniu towarzyskim. Jedna z osób - jak się później okazało, był to europoseł - próbowała uciec przed policją przez okno.

Szybko wyszło na jaw, ze organizatorem imprezy był poszukiwany przez polską policję Dawid Manzheley, mieszkaniec Wadowic. "Gazeta Krakowska" podawała, że to syn emerytowanego policjanta i wnuk popularnego piekarza i cukiernika z Wadowic - Stanisława Zgudy, u którego można kupić słynne kremówki. - Tak, to on! Poznaliśmy go od razu, jak zobaczyliśmy twarz w wiadomościach - mówi mężczyzna w rozmowie z "Gazetą Krakowską". - Mógł przejąć po mnie piekarnię, ale w wieku 16 lat podrobił pieczątkę i bez mojej zgody zwalniał pracowników. Potem było coraz gorzej. Szkoły nie skończył. Wpadł w złe towarzystwo - mówił, cytowany przez gazetę.

Więcej o: