Młodszy inspektor Marek Szwędrak zmarł 28 listopada w szpitalu w wieku 50 lat. Był wiceszefem największego w kraju oddziału prewencji, który liczy ponad tysiąc funkcjonariuszy. Lekarze walczyli o życie pacjenta przez kilkanaście dni.
Funkcjonariusz miał zakazić się w pracy. Wcześniej zakażenie koronawirusem przeszło całe czteroosobowe kierownictwo oddziału prewencji. Jak podano w oficjalnym komunikacie, młodszy inspektor Marek Szwędrak był wysportowany i nie miał chorób towarzyszących. Zmarły pozostawił żonę Elżbietę oraz trójkę dzieci: Julię, Justynę i Marcina.
Z danych Komendy Stołecznej Wynika, że w oddziale prewencji w Warszawie na 1088 wszystkich funkcjonariuszy było 368 zakażeń. 994 policjantów przebywało też na kwarantannach. Tylko w listopadzie zakaziło się 140 policjantów tej jednostki. Na policjantach z tego oddziału spoczywa ciężar ochraniania protestów. Były to też główne siły wysłane na Marsz Niepodległości, który odbył się 11 listopada.
Wcześniej poinformowano też o śmierci sierżanta sztabowego Mateusza Króla, który również zmarł z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. "Z głębokim żalem zawiadamiamy, że po zakażeniu Covid-19 zmarł nasz kolega sierż. szt. Mateusz Król z Komendy Powiatowej w Człuchowie. Odchodząc tak wcześnie, pozostawił pogrążoną w smutku rodzinę. Najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia bliskim składa Komendant Główny Policji" - napisano w oficjalnym komunikacie.
34-letni funkcjonariusz zmarł w szpitalu, jego stan określano jako ciężki. Policjant zmarł w ostatnią niedzielę 29 listopada, zostawił żonę i dwóch synów w wieku 3 i 6 lat.
Mateusz Król w policji pracował od siedmiu lat. Był też asystentem Zespołu do Walki z Przestępczością Gospodarczą Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie. Według ustaleń portalu czluchow.naszemiasto.pl, objawy choroby COVID-19 pojawiły się u 34-latka w okolicach 18 listopada. Tydzień wcześniej policjant był oddelegowany służbowo do Warszawy na Marsz Niepodległości.
- Jesteśmy smutni, zatroskani, to ogromny cios dla rodziny, ale również dla policjantów, którzy bardzo Mateusza lubili. Nic nie będzie już takie samo. To też pokazuje, że ten wirus jest nieobliczalny i coraz częściej umierają ludzie, którzy są zdrowi i silni - powiedział komendant powiatowy policji w Człuchowie Tomasz Kąkolewski.