Polskie Babcie od 2017 roku uczestniczą w demonstracjach obywatelskich w obronie demokracji, tolerancji i ostatnio w związku decyzją Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Na początku listopada seniorki postanowiły założyć ruch społeczny i utworzyły stowarzyszenie. Jedna z nich, Iwona Kowalska, opowiedziała w wywiadzie, jak traktuje się je na protestach.
Nazwa „Polskie Babcie” jest symboliczna, może do nas należeć każdy, kto ma takie same ideały jak my, czyli chce dobrej przyszłości dla następnych pokoleń. Nie jest istotny wiek, płeć czy wyznanie. (...). Moherowe to my na pewno nie jesteśmy, powiedziałbym raczej, że tęczowe. Mamy flagę w tęczowych kolorach
- mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Kowalska.
Pani Iwona podkreśla, że na demonstracjach bywa niebezpiecznie, ale szyld "Polskie Babcie" skutecznie odstrasza np. narodowców, którzy bywają agresywni wobec innych demonstrantów.
Babcia w polskim społeczeństwie jest przecież kimś niezwykle ważnym, to wręcz instytucja. Nie można nie liczyć się z babcią. Nie boimy się, bo protestujemy w słusznej sprawie, innej możliwości niż wyjście na ulice, teraz nie ma
- dodaje.
Panie zawsze zgłaszały swoje zgromadzenia i zawsze policja odnosiła się do nich z dużą dożą sympatii. Jednak ostatnio taki stan rzeczy uległ zmianie. Podczas protestu 23 listopada pod Ministerstwem Edukacji Narodowej seniorkom wystawiono mandaty, których przyjęcia odmówiły. Co ciekawe, funkcjonariusze zatrzymali seniorki poza miejscem demonstracji. "Nie protestowałyśmy, nie skandowałyśmy haseł. To było jakieś 2 km od miejsca, w którym miała odbyć się demonstracja. To wydarzenie świadczy o tym, że policja może zatrzymać każdego, kto gdzieś idzie". Jak podkreśla, jest widoczna zmiana podejścia funkcjonariuszy wobec demonstrantów.
W ostatnich dniach coś się zmieniło. Gdy szłyśmy na demonstrację pod ministerstwo edukacji, dopadło nas 30 policjantów, byłyśmy we cztery. Zrobiło się granatowo od mundurów. Zaczęli nas spisywać i straszyć. Pytałyśmy, dlaczego to robią, o co właściwie chodzi. Powiedzieli nam, że domniemują, iż idziemy na nielegalną demonstrację. Już samo to, że szłyśmy, było dla nich karygodne
Demonstracje przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego o zakazie aborcji embriopatologicznej nie ustają. 28 listopada odbędą się kolejne duże protesty w centrach miast w całej Polsce zapowiedziane przez Strajk Kobiet. Organizatorki chcą uczcić 102. rocznicę wywalczenia przez kobiety w Polsce praw wyborczych w naszym kraju oraz demonstrować przeciwko zakazowi aborcji w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W Warszawie protest rozpocznie się w okolicach Ronda Dmowskiego ok. godz. 15.00.
W 102. rocznicę naszej niepodległości idziemy w imię nas wszystkich - my, wnuczki tych, które wystukały sobie tę niepodległość parasolkami. W imię solidarności, której bardzo potrzebujemy. W imię solidarności, którą możemy i chcemy się podzielić. W Warszawie ruszamy z Ronda Praw Kobiet (chwilowo jeszcze nazywane Rondem Dmowskiego). W niektórych miastach idziemy pod wybrany komisariat policji partyjnej, bo już nie państwowej. W innych miejscowościach spotykamy się w innych ważnych dla nas miejscach. Wszędzie pamiętamy o tym, że nie byłoby tej rocznicy praw wyborczych kobiet bez solidarności
- piszą organizatorki Strajku Kobiet o sobotniej demonstracji.