RMF FM: Prokuratura zbada, czy policjanci przekroczyli uprawienia podczas Marszu Niepodległości

Śledczy mają zbadać, czy w trakcie nielegalnego Marszu Niepodległości 11 listopada policjanci dopuścili się przekroczenia uprawnień - informuje RMF FM. Wniosek do prokuratury miała skierować sama policja.

Pomimo zakazu 11 listopada ulicami Warszawy przeszło kilka tysięcy osób. Doszło m.in. do podpalenia jednego z mieszkań przy użyciu racy oraz starć chuliganów z oddziałami zwartymi policji przy rondzie de Gaulle'a oraz w okolicach Stadionu Narodowego. Rannych zostało 35 funkcjonariuszy. 

Zobacz wideo Podpalenie mieszkania podczas Marszu Niepodległości. Policja zatrzymała 36-latka

Podczas nielegalnego marszu 11 listopada doszło do zamieszek. Są też zastrzeżenia do działań policji 

Jak informował później rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, podczas nielegalnego pochodu zatrzymano ponad 300 osób. W 270 przypadkach zatrzymanych zwolniono zaraz po wykonaniu czynności. 260 osób ukarano mandatami karnymi. Doszło do 40 zdarzeń o charakterze przestępczym. 

 

- Mowa tu o naruszeniu nietykalności, kradzieży, znieważeniu policjanta, posiadaniu narkotyków czy udział w zbiegowisku. Zabezpieczyliśmy ponad 100 produktów pirotechnicznych, paralizator i pałki teleskopowe. Zabezpieczyliśmy również broń, która zostanie poddana analizie biegłego - relacjonował Marczak. 

Jeszcze w trakcie nielegalnego przemarszu narodowców w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania, na których widać, jak policjanci biją pałkami dziennikarzy - do takich incydentów doszło np. na stacji Warszawa Stadion. W kierunku przedstawicieli mediów rzucono też granat hukowy oraz użyto wobec nich gazu łzawiącego. Natomiast na rondzie de Gaulle'a gumową kulą w twarz trafiony został fotoreporter "Tygodnika Solidarność". Policjanci podkreślają, że ich działania były reakcją na ataki ze strony chuliganów, którzy m.in. rzucali w funkcjonariuszy kamieniami i racami. 

RMF FM: Prokuratura zbada zachowanie policjantów podczas nielegalnego marszu 11 listopada

Kontrowersje związane z działaniami policji ma zbadać teraz prokuratura. Jak ustaliło radio RMF FM, na wniosek samej policji, która przekazała odpowiednią dokumentację, śledczy mają dokonać tzw. oceny prawno-karnej zachowań funkcjonariuszy. Od opinii prokuratorów będzie zależało, czy wobec policjantów zostanie wszczęte śledztwo ws. przekroczenia uprawnień. 

Od opinii instytucji zależy czy zostanie wszczęte śledztwo w sprawie przekroczenia przez mundurowych uprawnień.

Równolegle trwa wewnętrzna kontrola w samej Komendzie Stołecznej Policji. Według ustaleń radia, policja ma problem z identyfikacją funkcjonariuszy w kaskach, którzy brali udział w zabezpieczeniu marszu. "Dzieje się tak dlatego, że członkowie wysłanego tam oddziału do niczego się nie przyznają" - informuje RMF FM. 

Poszukiwani w związku z incydentami podczas Marszu Niepodległości Marsz Niepodległości. Policja publikuje wizerunki nowych poszukiwanych

Więcej o: