Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej na temat zawetowania przez Polskę budżetu Unii Europejskiej powiązanego z praworządnością zabłysnął słowem "miękiszon". Teraz żaden polityk Prawa i Sprawiedliwości nie chce być okrzyknięty tym mianem.
To są negocjacje. W negocjacjach nie można być miękiszonem, trzeba być twardym. Trzeba potrafić dbać o interesy Polski. Polska nie jest gorsza od innych, nie musimy się prosić o zgodę Berlina na użycie weta, jeśli nasze interesy są zagrożone
- mówił w środę minister sprawiedliwości.
Profesor Bralczyk podkreśla, że przeciwieństwem "miękiszona" jest "twardziszon". Jednak "twardziszon" odnosi się do twardości, a ta jest cechą pożądaną. "Miękiszon" z kolei zwraca uwagę na cechę niechcianą, jaką jest miękkość i słabość.
Słowo to oznacza pewną cechę, która jest niemiła. Nikt nie chce być miękiszonem, bo to jest prawdopodobnie człowiek miękki. Jednocześnie jest w tym słowie pewien ładunek humoru. Trochę przypomina sympatycznego gapiszona
- mówi Bralczyk.
Jak tłumaczy prof. Bralczyk w rozmowie z Gazeta.pl, końcówka "-iszon" pochodzi z języka francuskiego. W polszczyźnie istnieje wiele słów, które są zakończone takim przyrostkiem. Miękiszon jest pewnego rodzaju oskarżeniem lub prowokacją kierowaną w stronę adresata. Z kolei posiadający tę samą końcówkę małpiszon - mówi językoznawca - jest rodzajem małpy, o której myślimy lekceważąco i żartobliwie.