Początek przyszłego tygodnia stanie pod znakiem spadku temperatury, która w nocy może osiągnąć wartości poniżej zera. W ciągu dnia słupki rtęci mają wskazywać maksymalnie 2-3 stopnie Celsjusza. Już w najbliższy piątek i sobotę warunki zaczną się zmieniać, a także pojawią się pierwsze opady. Tomasz Leszczyński, autor bloga Pogoda w Polsce przekonuje, że przełom listopada i grudnia będzie pierwszym poważnym atakiem zimy w tym roku.
W weekend nad Irlandią uformuje się potężny wyż, który spowoduje napływ mroźnego powietrza znad Skandynawii, nad którą z kolei zatrzymają się układy niżowe z frontami atmosferycznymi. Od sobotniego wieczora znad Litwy zacznie się natomiast przemieszczać chłodny front.
Wędrówka niżu spowoduje, że z północy wyraźnie zacznie napływać fala arktycznego powietrza. Kolejne zmiany nastąpią już we wtorek, kiedy to niże nad północnym Atlantykiem zaczną być zasilane zimnym powietrzem znad Grenlandii. W Polsce doprowadzą one do opadów deszczu, deszczu ze śniegiem i samego śniegu.
Już w niedzielę w wielu regionach Polski zacznie się chmurzyć i pojawią się opady, podobnie jak w poniedziałek. W drugiej części dnia aura może jedynie oszczędzić mieszkańców Niziny Szczecińskiej, Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski.
Nocą z poniedziałku na wtorek na wschodzie, południu i w centrum zrobi się biało. We wtorek z kolei śnieg ma się pojawić na Pomorzu Zachodnim, w Beskidzie Śląskim, Małopolsce, na Podkarpaciu, Suwalszczyźnie, Podlasiu i Mazowszu. W pozostałej części kraju niebo będzie mocno zachmurzone, niewykluczone są również drobne opady śniegu. W Tatrach może spaść nawet do 40 cm białego puchu.
Do zmian dojdzie również w kontekście temperatur. W ciągu dnia słupki rtęci będą oscylować w granicach 0-1 stopni Celsjusza, natomiast nocą mogą spaść do minut 7 stopni w pasie od Podlasia przez Warmię i Suwalszczyznę czy minus 5 stopni w pasie od Mazowsza, przez Ziemię Łódzką, Wielkopolskę, Dolny Śląsk, Opolszczyznę i Ziemię Lubuską.