Podobnie jak w innych polskich miastach, w sobotę w Łodzi przez główne ulice miasta - Piotrkowską i Piłsudskiego przeszedł pochód przeciwników zakazu aborcji embriopatologicznej. Uczestnicy, według organizatorów i uczestników około tysiąc osób, przemaszerowali przez centrum miasta w rytm "Marszu Imperialnego" z Gwiezdnych Wojen.
Podczas demonstracji Strajku Kobiet zorganizowanej w Łodzi policjanci nawoływali do rozejścia się i przypominali, że podczas pandemii koronawirusa protestowanie jest zabronione. Podczas strajku policja legitymowała uczestników.
W pewnym momencie przemarsz został zatrzymany przez policjantów, którzy otoczyli tłum i zaczęli legitymować uczestników.
Kiedyś ZOMO, teraz Wy
- skandowali demonstranci w kierunku policjantów.
Poseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej, który był obecny na demonstracji sfotografował moment, w którym funkcjonariusze zatrzymują seniorkę-uczestniczkę pochodu, w celu okazania dokumentu tożsamości. W takich sytuacjach posłowie interweniowali i pomagali uczestnikom protestu.
Dariusz Joński przekazał, że wraz z Katarzyną Lubnauer, Hanną Gill-Piątek, Arturem Duninem oraz Tomaszem Trelą są obecni na łódzkiej demonstracji, aby "monitorować zachowanie policji" i interweniować w razie potrzeby.
Łapanka, którą urządziła dziś na demonstrujących w Łodzi ludzi policja to skandal. To był w pełni pokojowy, legalny protest. Czy tam w kierownictwie nikt już nie ma wstydu? Dzięki @KLubnauer, @HannaGillPiatek, @poselTTrela i @Dariusz_Jonski że byliście na miejscu i pomagaliście!
- poinformował Marek Szolc na profilu na Twitterze.
Policja na proteście #StrajkKobiet w Łodzi stosuje dużo mniej brutalne metody niż na Pl. Powstańców w Warszawie, spisują i kierują do sądu wnioski o ukaranie. Jesteśmy jak zwykle gotowi do interwencji w razie potrzeby
- napisała na Twitterze posłanka Hanna Gill-Piątek.