Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 roku, sześć dni później został pochowany. Od jego pogrzebu minęło nieco ponad miesiąc, gdy papież Benedykt XVI zezwolił na natychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, udzielając dyspensy od pięcioletniego okresu oczekiwania od śmierci kandydata, jaki jest wymagany przez prawo kanoniczne. Już wówczas słychać było głosy, że Jan Paweł II nie powinien być beatyfikowany tak pośpiesznie. Wątpliwości te powróciły, gdy opublikowano raport na temat amerykańskiego kardynała Theodore'a McCarricka.
Z raportu zleconego przez papieża Franciszka wynika, że Jan Paweł II wiedział o tym, że McCarrick był oskarżany o pedofilię. Polski papież miał wycofać nazwisko Amerykanina z listy kandydatów na arcybiskupa Waszyngtonu, a następnie zmienić zdanie, gdy McCarrick napisał list do kard. Stanisława Dziwisza, w którym zapewniał, że jest niewinny. To dzięki decyzji Jana Pawła II McCarrick piął się coraz wyżej po drabinie kościelnej hierarchii. To oraz inne doniesienia o skandalach seksualnych w Kościele kładą się cieniem na pontyfikacie polskiego papieża. Amerykański dziennik "The New York Times" pyta wprost: Czy Jan Paweł II nie został świętym zbyt szybko?
Takiego zdania jest Kathleen Cummings, badaczka amerykańskiego katolicyzmu i profesorka na Uniwersytecie w Notre Dame. Jej zdaniem, biorąc pod uwagę "naprawdę potępiające dowody", które znalazły się w raporcie dotyczącym McCarricka, rozpoczęcie procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II mogłoby się nigdy nie wydarzyć, gdyby Kościół wstrzymał się pięć lat i nie rozpoczął całego procesu w przyspieszonym tempie.
"The New York Times" wskazuje także, że pośmiertna historia Jana Pawła II to "ironia losu", ponieważ był on papieżem, który "przekształcił Kościół w sprawną fabrykę kanonizacyjną", łagodząc kryteria dotyczące beatyfikacji i kanonizacji. Podczas swojego pontyfikatu Jan Paweł II beatyfikował i kanonizował więcej osób niż wszyscy jego poprzednicy w okresie pięciu poprzedzających wieków. Ogłosił błogosławionymi w sumie 1338 ludzi, a świętymi 482 osoby.
Obrońcy polskiego papieża wskazują, że w 2000 roku, kiedy zapoznał się z listem od kard. McCarricka, był już schorowany i dał się oszukać. Z raportu Watykanu wynika jednak, że w 2000 roku Jan Paweł II był na tyle sprawy intelektualnie, aby świadomie podejmować decyzje, o czym zaświadczył były prefekt domu papieskiego, James Harvey.