Szef NSZZ Policjantów o Strajku Kobiet: Panie szły grzecznie, my zachowywaliśmy się grzecznie

Szef NSZZ Policjantów został poproszony o komentarz do Marszu Niepodległości oraz protestów organizowanych przez Strajk Kobiet. Rafał Jankowski podkreślał, że reakcja funkcjonariuszy zawsze zależy od zachowania grup manifestujących. Uważa też, że "policja jest wdzięcznym obiektem ataków".

Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski był gościem programu "Newsroom" w WP.pl. Dziennikarka poprosiła o ocenę protestów organizowanych przez Strajk Kobiet, które odbywają się podczas epidemii koronawirusa i zakazu zgromadzeń powyżej pięciu osób.

Zobacz wideo Protesty w Warszawie po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji [Puławska, róg Narbuta, 26.10]

Szef NSZZ Policjantów: Strajk Kobiet nie był nastawiony wrogo do policjantów

- Nasze działania na ulicach podczas demonstracji, marszów czy protestów, determinuje zachowanie ludzi, którzy biorą w nich udział. Skoro panie szły grzecznie, to my zachowywaliśmy się grzecznie, nie sięgaliśmy po środki przymusu, poza oczywiście przypadkami, jak ten w Katowicach, gdy byli atakowani funkcjonariusze - powiedział Rafał Jankowski.

Dalej przewodniczący NSZZ Policjantów podkreślił, że to zachowanie grup manifestujących będzie determinowało działania funkcjonariuszy. - To, co się działo na ostatnim pseudo-marszu (Marszu Niepodległości - red.) oczywiście zmusiło nas do sięgania po bardziej radykalne środki. Strajk Kobiet nie był nastawiony wrogo do policjantów, albo takie zachowania pojawiały się rzadko. Dlatego też zachowanie policjantów było inne - mówił dalej.

MSWiA udostępniło nagranie z monitoringu. Widać na nim Marsz Niepodległości z 11.11.2020. MSWiA publikuje nagranie z Marszu Niepodległości. "To TVP nie Antifa"

Rafał Jankowski: Policja jest wdzięcznym obiektem ataków i zawsze była wykorzystywana przez różne siły polityczne

W innej części rozmowy Rafał Jankowski został zapytany o to, czy policjanci mogli użyć broni gładkolufowej bez zgody dowódcy operacji. - Przepis jest jednoznaczny i mówi, że w pododdziałach zwartych broni używa się na rozkaz dowódcy. Nie ma tam nic o dowódcy operacji. Jeśli broń została użyta, to była zgoda dowódcy pododcinka lub grupy na miejscu - powiedział. Dalej dodaje, że w sytuacjach, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie, to funkcjonariusze "na żadną zgodę nie muszą czekać".

Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów uważa, ze policjanci nie nadużyli środków przymusu podczas tłumienia zamieszek na Marszu Niepodległości. Zgadza się z tezą, według której szukany jest kozioł ofiarny w tej sprawie. - Może komuś nie podoba się szef Komendy Głównej Policji lub MSWiA. Policja jest wdzięcznym obiektem ataków bez względu na okoliczności i zawsze była wykorzystywana przez różne siły polityczne - dodaje.

Policja tłumi zamieszki podczas Marszu Niepodległości Marsz Niepodległości. KSP: Policja miała prawo do użycia broni gładkolufowej

Więcej o: