"Widać policjanta podnoszącego strzelbę". Fotoreporter "TS" zrobił zdjęcie tuż przed postrzeleniem

- Gdy policja weszła do akcji, ludzie uciekli. Ja zostałem i robiłem zdjęcia tego, co się działo. W pewnym momencie zostałem postrzelony - powiedział Tomasz Gutry, fotoreporter postrzelony z broni gładkolufowej podczas zamieszek na Marszu Niepodległości. - Zacząłem przeglądać zdjęcia z aparatu. Jedno z nich zrobiłem tuż przed postrzałem i widać na nim policjanta podnoszącego strzelbę - dodał.

Tomasz Gutry, 74-letni fotoreporter "Tygodnika Solidarność", który został postrzelony z broni gładkolufowej przez policję podczas zamieszek przy rondzie de Gaulle'a, udzielił wywiadu Polskiemu Radiu 24. - Jestem po operacji. Wyjęto mi gumowy pocisk, który był wbity w policzek. O drugiej w nocy przyszła policja i zabrała go - powiedział.

Zobacz wideo Wściekła Hanna Lis relacjonuje Marsz Niepodległości. Płonie mieszkanie obok jej domu

Czytaj też: 74-letni fotoreporter "Tygodnika Solidarność" postrzelony gumową kulą podczas zamieszek. "Utkwiła w ranie"

Marsz Niepodległości. Fotoreporter postrzelony podczas akcji policji: Mam zdjęcia, jedno zrobiłem tuż przed postrzałem

Gdy policja weszła do akcji, ludzie uciekli. Ja zostałem i robiłem zdjęcia tego, co się działo - powiedział, dodając, że do kulminacji zdarzeń doszło przy skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu
W pewnym momencie zostałem postrzelony. Takie zachowanie policji było dla mnie zaskoczeniem. Właśnie zacząłem przeglądać zdjęcia z aparatu. Jedno z nich zrobiłem tuż przed postrzałem i widać na nim policjanta podnoszącego strzelbę (...)

- powiedział fotoreporter "Tygodnika Solidarność". Pytany, czy byłby w stanie rozpoznać policjanta, który oddał strzał, odpowiedział, że nie. - Byłem pierwszą ofiarą strzałów policyjnych, ale oprócz mnie jest jeszcze inny poszkodowany obok w pokoju [w szpitalu - red.]. Po tym, jak zostałem postrzelony w policzek, wyprowadziła mnie stamtąd pewna dziewczyna, którą podobno mają odnaleźć - powiedział.

W rozmowie z PR24 stwierdził też, że według niego "policja dostała dyrektywy, by tak postępować, aby w kolejnych latach nie było Marszu Niepodległości". - Bo niektórym to przeszkadza. Byłym policjantom może to przeszkadzać i Trzaskowskiemu. Zawsze są powiązania jakieś, moim zdaniem dyspozycje zostały wydane przez warszawski ratusz [działania koordynowała policja, która wzięła odpowiedzialność za zdarzenie - red.] - powiedział, dodając po chwili, że "swoje funkcje powinni stracić również Komendant Główny Policji i Komendant Stołecznej Policji'. - Osoba, która do mnie strzelała, powinna wylecieć z policji - powiedział w PR24.

Więcej o: