Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulicy Dąbrowskiego z aleją Jana Pawła II w Częstochowie. Z powodu wypadku zakleszczoną w radiowozie policjantkę wyciągać musieli strażacy. Kierujący nissanem mężczyzna nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej i uderzył w prawidłowo jadący pojazd policyjny.
Świadkiem wypadku był pan Łukasz, który zaoferował policjantom pomoc. Sprawca wypadku zaczął pieszą ucieczkę z miejsca zdarzenia jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Pan Łukasz wraz z funkcjonariuszami rozpoczął pościg za kierowcą nissana. - Złapałem go, bił się ze mną, szarpał - relacjonuje "TVN 24 Katowice" pan Łukasz.
- Sprawca zdarzenia został zatrzymany przez obywatela wspólnie z policjantami. To 30-latek, mieszkaniec Częstochowy, nie poddał się on badaniu alkomatem - powiedziała rzeczniczka policji w Częstochowie, Marta Kaczyńska.
Policjantkę, która utknęła w staranowanym radiowozie, wyciągali strażacy wezwani na miejsce wypadku. Wszystkie trzy osoby (dwóch policjantów oraz kierowca nissana) biorące udział w groźnym zderzeniu trafiły do szpitala.
- Mamy informację, że policjantka ma dość poważne obrażenia. Policjant ma stłuczenia, ale też przebywa w szpitalu. Sprawca posiada ogólne obrażenia. 30-latkowi została pobrana krew do badań pod kątem zawartości alkoholu i środków odurzających. W zależności od wyników oraz stanu policjantów będą mu stawiane zarzuty - dodała rzeczniczka częstochowskiej policji.
Sprawą zajmują się policjanci ruchu drogowego. Na podstawie zabezpieczonych śladów, oględzin miejsca zdarzenia, zeznań świadków i wyżej wymienionych czynników zostaną wyjaśnione okoliczności wypadku. Działania są podejmowane pod nadzorem prokuratury.