To, że "odwierty Rydzyka" mogą być obarczone poważnymi nieprawidłowościami formalnymi, zgłosił prokuraturze przedsiębiorca Krzysztof Karnkowski. Mężczyzna złożył zawiadomienie w tej sprawie w maju 2020 roku, a na odpowiedź czekał do listopada.
Z doniesień Onetu wynika, że prokuratura nie doszukała się nieprawidłowości w przypadku pierwszego z odwiertów. Wątpliwości pojawiły się jednak w przypadku odwiertu oznaczonego jako Toruń TG-2.
Odnosząc się do podniesionych przez Pana zarzutów dot. wykonania odwiertu Toruń TG-2, stwierdzić należy, iż istotnie w tym przypadku doszło do naruszenia warunków wskazanych w koncesji wydanej przez Ministra Środowiska
- stwierdziła prokuratura.
Nieprawidłowości dotyczą przesunięcia miejsca wykonania odwiertu do innej lokalizacji. Choć prokuratura dostrzegła ten problem, oświadczyła, że nie podejmie żadnych działań w związku z tą sprawą, bo odwierty wykonano 10 lat temu, a "zasadność podejmowania działań w tym zakresie stoi w sprzeczności z celami społeczno-gospodarczymi".
Odwiert, o którym mowa, został wywiercony ponad 700 metrów od miejsca wskazanego w koncesji. W miejscu, w którym miał pierwotnie powstać, znajduje się park. Portal tylkotorun.pl zauważa, że zarówno odwierty wykonane przez Fundację Lux Veritatis, jak i Park Pamięci założony przez redemptorystów powstały za publiczne pieniądze.
Krzysztof Karnkowski przyjrzał się "odwiertom Rydzyka", ponieważ jego firma była w podobnej sytuacji. W 2011 roku należąca do niego firma Termo-Glob rozpoczęła inwestycję geotermalną w podwarszawskim Piasecznie. Podczas kontroli okazało się, że wykonawca wywiercił odwiert na właściwej działce, ale w złym miejscu. Sprawa trafiła do sądu i ciągnie się do dzisiaj, elektrociepłownia nie została uruchomiona, a na konta przedsiębiorców wszedł komornik. Z pisma prokuratury wynika, że takie nieprzyjemności nie czekają fundacji założonej przez o. Tadeusza Rydzyka.