Marsz Niepodległości. Były rzecznik ABW komentuje działania policji: To nie jest tak, jak na filmach

Czy podczas Marszu Niepodległości policja zachowała się adekwatnie do sytuacji? Zdaniem byłego rzecznika ABW Macieja Karczyńskiego funkcjonariusze pracujący w czasie takich wydarzeń muszą zachować ostrożność, bo "jeden nieodpowiedzialny ruch może spowodować eskalację".

Chociaż według zapowiedzi organizatorów Marsz Niepodległości 2020 miał się odbyć w formie zmotoryzowanej, w wydarzeniu tym brali udział także piesi. Podczas obchodów Święta Niepodległości w Warszawie doszło do starć narodowców z policją. Agresorzy rzucali w mundurowych kamieniami, używali także petard i rac. W wyniku ataku narodowców ogniem zajęło się jedno z mieszkań, zniszczone zostało także przejście przy sklepie Empik przy rondzie de Gaulle'a. Media obiegają także informacje o poszkodowanych dziennikarzach, którzy zostali spałowani, a nawet postrzeleni przez policjantów.

Tomasz Gutry, fotoreporter współpracujący z 'Tygodnikiem Solidarność', postrzelony w czasie Marszu NiepodległościDziennikarze poszkodowani podczas Marsz. Fotograf postrzelony w twarz

Były rzecznik ABW: To nie jest tak, jak na filmach, że wejdą policjanci, rozgonią

Środowe wydarzenia z Warszawy i zachowanie służb komentował były policjant i były rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński. W rozmowie z TVN24 powiedział, że funkcjonariusze, podejmując działania podczas tego typu manifestacji, patrzą na nie całościowo.

- To nie jest tak, jak na filmach, że wejdą policjanci, rozgonią. To jest wielotysięczny tłum, tam są też dzieci, tam są też kobiety, tam są osoby, które naprawdę przyszły świętować ten dzień, a nie szukać zadymy - mówił Karczyński.

Marsz NiepodległościWłaściciel podpalonego mieszkania o pożarze. "Witkacy o mało nie dostał"

Były rzecznik ABW stwierdził, że policjanci muszą "stosować taką taktykę, która jest najbardziej racjonalna dla danej sytuacji", a ta zmienia się jak w kalejdoskopie. Ocenił także, że na rondzie de Gaulle'a, gdzie doszło do aktów agresji ze strony uczestników Marszu Niepodległości, "policja wkroczyła zdecydowanie". Zdaniem Karczyńskiego funkcjonariusze muszą zachowywać ostrożność w tłumie.

- Jak słoń w [składzie] porcelany w tej chwili policjant się porusza, ponieważ jeden nieodpowiedzialny ruch może spowodować eskalację - komentował.

Były rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stwierdził, że celem służb jest przede wszystkim wyłapanie osób, które łamią prawo i pociągnięcie ich do odpowiedzialności. 

Zobacz wideo Jak wyglądały obchody 100-lecia niepodległości?
Więcej o: