Podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, głównie w okolicach Alei Jerozolimskich, przed Muzeum Narodowym i Stadionem Narodowym, doszło do starć demonstrujących z policją. Maszerujący rzucali petardami i racami m.in. w siedzibę Domu Kultury Śródmieście czy budynków znajdujących się w okolicy ronda de Gaulle'a. Manifestujący próbowali rzucić racą w tęczową flagę i baner Strajku Kobiet, wiszące na jednym z balkonów, w wyniku czego doszło do podpalenia mieszkania znajdującego się dwa piętra niżej.
Manifestujący obrzucali butelkami i kostką brukową policjantów, którzy ustawili się na trasie marszu. Mimo tego to organizatorzy marszu zarzucili policji, że "dąży do konfrontacji". Pojawiły się również sugestie o tym, że manifestujący zostali zaatakowani "przez chuliganów z Antify". Stowarzyszenie Marszu Niepodległości twierdzi, że zostali "sprowokowani przez lewackie bojówki" nieopodal Empiku. "Wczoraj przestrzegaliśmy, że planowane są prowokacje w trakcie Marszu, gdzie mają być obecne media kojarzone z opozycją. Dziś możemy obserwować spotęgowaną akcję propagandową" pisze serwis zyciestolicy.com.pl.
Jeszcze w środę na konferencji prasowej policja zdementowała te doniesienia. - Na tę chwilę dementuję udział jakichkolwiek innych grup, ponieważ takich informacji po prostu nie ma. Jeżeli chodzi o działania na rondzie de Gaulle’a, o sytuacje na błoniach Stadionu Narodowego, czy w okolicy ulicy Andersa to tam, atakowana była policja - mówił nadkom. Sylwester Marczak.
Mimo takiego oświadczenia policji, informacje o rzekomym "ataku chuliganów z Antify", były rozpowszechniane na portalach społecznościowych. Niektórzy użytkownicy Twittera uwierzyli w post, który ukazał się na koncie o nazwie Antifa Brygada Warszawa. Pod wpisem pokazującym zamieszki przed sklepem Empik z tego konta opublikowany został komentarz o treści "Akcja udana". Antifa jako "prowokator zamieszek" była wspominana nie tylko na portalu zyciestolicy.com.pl, ale też w materiałach TVP Info.
Jak podaje Konkret24, artykuł "Działacze Antify przyznają się do prowokacji pod Empikiem - już wczoraj ostrzegaliśmy" mógł dotrzeć do ponad 47 tys. użytkowników. Tymczasem użytkownicy Twittera zwracają uwagę, że konto Antifa Brygada Warszawa jest fałszywe. Wcześniej działało pod nazwą "Zofia Starnowska" i przez trzy lata publikowało wpisy o poglądach głównie prawicowych, wypowiadających się negatywnie o Strajku Kobiet czy opozycji. Z konta tego w 2018 roku publikowano wiele dezinformujących wiadomości na temat protestów w obronie sądownictwa.
Mimo tego cały czas w mediach prawicowych dominuje przekaz, w którym to Antifa miała prowokować uczestników marszu. Oświadczenie w tej sprawie wydał nawet Antoni Macierewicz. - Doszło do sytuacji, w której Policja strzelała do ludzi, chociaż to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiemy, kto wydał ten rozkaz. To musi zostać wyjaśnione - mówi polityk w nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych.