Do tej pory, jak podkreślają Wirtualne Media, portal tvp.info nie był w strukturach Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Wszystkie kiksy, nieprzemyślane rzeczy i wpadki jakie się tam pokazywały szły na nasz rachunek, bo nikt nie wiedział, że nie mamy wpływu na portal - powiedziała WM anonimowo osoba bliska władzom TAI.
Miarka przebrała się, gdy Samuel Pereira poleciał do USA i 'relacjonował' przebieg wyborów prezydenckich. Delikatnie mówiąc - było to mało profesjonalne, nadawało się bardziej na jakiegoś amatorskiego wideobloga. Cała robota profesjonalnych ekip TVP Info na miejscu znalazła się nagle w cieniu tego, co pokazywał Samuel, bo dziennikarze komentowali tylko to. Tego było już za wiele
- podkreślił informator Wirtualnych Mediów.
Dziennikarz, według informacji portalu, został zastępcą kierownika redakcji mediów interaktywnych.
Tymczasem Daniel Liszkiewicz, wiceszef publicystyki TVP Info, poinformował, że przyjął propozycję objęcia funkcji kierownika redakcji mediów interaktywnych.
Do sprawy odniósł się już Samuel Pereira.
Wyjątkowo nierzetelny i absurdalny tekst Wirtualnych Mediów. Autor nawet nie pofatygował się zadzwonić. Portal od 2018 roku był poza Telewizyjną Agencją informacyjną, teraz wraca. Nadal nim kieruję, a decyzja o ponownej integracji z TAI podjęta została miesiąc temu
- napisał na Twitterze.
Do jego komentarza odniosła się z kolei redakcja Wirtualnych Mediów, podkreślając, że w tej sprawie kontaktowała się z szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosławem Olechowskim:
Panie Redaktorze, dziękujemy za lekturę tekstu. Doceniamy, że nie polemizuje Pan z naszą informacją, że nie jest Pan już naczelnym portalu tvp.info. Kontaktowaliśmy się z osobą decyzyjną w tej sprawie, czyli szefem TAI Jarosławem Olechowskim.
W odpowiedzi Samuel Pereira zaznaczył, że "to też nieprawdziwa informacja".
Moje stanowisko pozostaje bez zmian, portal przechodzi do innej jednostki (z OSIKI do TAI), co jest naturalną zmianą. Jestem w kontakcie z autorem, liczę na edycję, bo wszystko pomieszaliście. Pokusa mocnego tytułu okazała się widocznie zbyt silna
- napisał.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz w tej sprawie do TVP. Czekamy na odpowiedź.