Dyrektor LO w Warszawie: Rozmowa o strajku powinna się znaleźć na lekcjach wychowawczych

Dyrektor warszawskiego Liceum Ogólnokształcącego Marcin Konrad Jaroszewski jest zdania, że szkoła powinna uczyć młodzież wyrażania swoich poglądów. Według niego placówki edukacyjne nie mogą być obojętne na to, co dzieje się w życiu społecznym, a o powodach i samym Strajku Kobiet powinno się mówić na lekcjach.

Dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie w rozmowie w TVN24 został zapytany o działania kuratorów oświaty w reakcji na ostatnie protesty po wyroku TK, zakazującego aborcji z przesłanek embriopatologicznych. Kuratoria, poinstruowane przez resort edukacji i nauki, mają sprawdzić informacje o tym, że niektórzy nauczyciele namawiali młodzież do udziału w protestach.

Dyrektor LO w Warszawie: Konstytucja daje wszystkim obywatelom, również uczniom, prawo do wyrażania swoich poglądów

Kilka dni temu Marcin Konrad Jaroszewski wysłał do kurator Aurelii Michałowskiej list w sprawie jego uczniów, którzy wsparli protesty. Młodzież z ponad 40 warszawskich liceów wzięła udział w akcji "Szkoła to dziewczyna", która polegała na ustawieniu symbolu błyskawicy w profilu na platformie do zdalnej nauki i odmowie aktywnego udziału w lekcjach. Dyrektor LO im. Jana Śniadeckiego w Warszawie napisał m.in.: "Na pewno Pani nie zaprzeczy, że oddolna inicjatywa uczniów, polegająca na wyrażaniu swoich poglądów i przekonań, stanowi piękny przykład postawy obywatelskiej".

- Wyrażanie swoich poglądów to jest to, czego uczymy w szkole. Taki jest nasz obowiązek - kształcić, wychowywać w poszanowaniu konstytucji. Konstytucja daje wszystkim obywatelom, również uczniom, prawo do wyrażania swoich poglądów - komentował w czwartkowym programie TVN24 dyrektor liceum. Marcin Konrad Jaroszewski dodał, że samorząd uczniowski przeprowadził wcześniej referendum, w którym licealiści opowiedzieli się za przyłączeniem do protestu.

Marcin Konrad Jaroszewski o liście do kuratorki: Nie odpisała i nie ma obowiązku. To była odpowiedź na pytanie 

- To się wydarzyło nie tylko w mojej szkole, bo 40 szkół wzięło w tym udział, prawie 10 tysięcy uczniów. Naturalna i oczywista rzecz, że wspieramy postawy obywatelskie. O tym też przecież kuratorzy mówią i mamy to zapisane w przepisach (...). Pani kurator w swoim zapytaniu nie wskazała, jaki jest powód jej zainteresowania tą sprawą. Jak rozumiem, kuratorzy sprawują nadzór pedagogiczny nad szkołami i mają prawo pytać o to, co się dzieje w szkołach, w związku z tym, jak sądzę, moja odpowiedź powinna być dla pani kurator satysfakcjonująca - mówił dalej.

Dyrektor zauważył, że wszystkim nauczycielom, kuratorom i ministrowi edukacji powinno zależeć na wychowaniu dobrych obywateli, którzy mają swoje poglądy i potrafią je wyrazić. Według niego problematyka ostatnich protestów powinna być omawiana w szkołach. - Trudno ich nie zauważyć. W związku z tym szkoła nie może pozostać obojętna wobec tego, co się dzieje w życiu społecznym, w życiu obywateli. Rozmowa o tym strajku, o jego powodach na pewno powinna się znaleźć na lekcjach wychowawczych, lekcjach wiedzy o społeczeństwie - przyznał.

Marcin Konrad Jaroszewski dodał na koniec, że nie czeka na odpowiedź mazowieckiej kurator oświaty na jego list. - Nie odpisała i nie ma obowiązku. To była odpowiedź na pytanie - przyznał dyrektor.

Więcej o: