Z danych Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że w październiku zmarło blisko 40 proc. więcej Polaków (dokładny wzrost wynosi 39,3 proc.), niż w październiku ubiegłego roku. Tylko w tym jednym miesiącu w Polsce zmarły 47 593 osoby. COVID-19 stwierdzono u 3122 z nich (we wrześniu ta liczba wynosiła 473).
Liczba zgonów w Polsce gwałtownie rośnie. "COVID zbiera żniwo"
Październikowe dane są alarmujące i najwyższe od 2015 roku, kiedy resort cyfryzacji zaczął prowadzić statystyki w tym zakresie. Dla porównania w ubiegłych latach liczba zgonów wynosiła (w każdym przypadku dane za październik danego roku): w 2019 roku - 34,2 tysiące, w 2018 roku - 34,3 tysiące, w 2017 - 34,4 tysiące, w październiku 2016 roku - 33,4 tysiące, a w październiku 2015 - 33,2 tysiące.
Ministerstwo zbiera też dane dotyczące liczby zgonów w podziale na tygodnie - te również są niepokojące i pokazują skalę problemu - wynika z nich, że w ciągu ostatnich trzech tygodni (w przedziale 12 października-1 listopada) liczba zgonów przekroczyła 10 tysięcy tygodniowo, co jest najwyższym wynikiem od trzech lat. W ostatnich tygodniach umarło kolejno: 10,2 tys.; 12,2 tys.; 12,3 tys. osób w Polsce.
Wzrost liczby zgonów jest spowodowany epidemią koronawirusa - nie chodzi wyłącznie o śmierć z powodu zakażenia COVID, ale też o zapaść systemu ochrony zdrowia, przepełnione szpitale, dłuższy czas oczekiwania na karetkę, utrudniony dostęp do opieki lekarskiej (w tym tej specjalistycznej), a także lęk pacjentów przed pójściem do lekarza w obawie przed zakażeniem się. - Część z tych pacjentów to chorzy na COVID, ale nierozpoznani, i część pacjentów, którzy zmarli z powodu tego, że pandemia utrudniła im dostęp do lekarzy i do szpitali - powiedział w rozmowie z "Faktami" TVN immunolog dr Paweł Grzesiowski.
O dane dotyczące liczby zgonów był też pytany minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej we wtorek 3 listopada.
COVID zbiera swoje żniwo, nawet jeśli nie jest to kwestia bezpośredniego zachorowania na COVID
- skomentował minister.
Wyłączyliśmy niektóre obszary, w tym kardiologię, psychiatrię, onkologię, pediatrię z leczenia COVID-u; staramy się, żeby leczenie w tych obszarach było zapewnione
- dodał, apelując, by osoby, które podejrzewają u siebie różnego rodzaju schorzenia, nie czekały ze zgłaszaniem się do lekarza ani "nie przerywali swojego leczenia i terapii".