Jak informuje Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN, niektórzy nauczyciele mieli namawiać uczniów do udziału w protestach. "Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje (…) Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań" - przekazała rzecznik.
W komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych i na stronie internetowej ministerstwa, Anna Ostrowska przekazała, że MEN zwróciło się do kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy "takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół".
"Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem" - poinformowała Ostrowska.
Przekazano również, że nie ma zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. "Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób".
Przemysław Czarnek, nowy minister edukacji i nauki, odniósł się do informacji o ogłaszaniu godzin rektorskich w czasie protestów sprzeciwiających się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że aborcja z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z Konstytucją. Wyrok spowodował, że w Polsce od niemal dwóch tygodni trwają protesty osób domagających się przywrócenia prawa do aborcji.
- Zgodnie z prawem jest cała paleta tych oddziaływań, w tym między innymi środki administracyjne - jeśli dochodzi do łamania prawa - oraz są decyzje dotyczące finansów, w tym również finansowania inwestycji i innych wniosków, które się pojawiają w ministerstwie - powiedział Czarnek.
- W imię czego studenci i nauczyciele akademiccy, którzy nie chcą uczestniczyć w tego rodzaju manifestacjach, zostali pozbawieni możliwości kontynuowania edukacji na uczelniach, finansowanych ze środków publicznych? Nie można milczeć wobec takiej sytuacji - dodał.
Nowy szef resortu edukacji zaznaczył, że decyzje rektorów są - według niego - śmiertelnym zagrożeniem dla życia całego społeczeństwa. - Absolutnie nieodpowiedzialnie zachęcają do uczestnictwa studentów w manifestacjach, które w szczycie pandemii koronawirusa są śmiertelnym zagrożeniem dla tych studentów, dla ich środowisk, dla ich rodzin i dla całego społeczeństwa - dodał.