W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego o zakazie aborcji embriopatologicznej, studenci z całej Polski wyszli na ulicę, aby zademonstrować swój sprzeciw. Niektórzy rektorzy uczelni po masowych zapowiedziach absencji wykładowców i studentów, zdecydowali o wprowadzeniu godzin rektorskich. Tym samym odwołali lub przełożyli część zajęć.
Minister edukacji i nauki zapowiedział, że wyciągnie negatywne konsekwencje wobec uczelni, które pozwoliły studentom na protest. Według ministra wcześniejsze zakończenie zajęć było narażaniem studentów na niebezpieczeństwo i "zachęcaniem ich do tego niebezpieczeństwa utraty zdrowia i życia". - To skandaliczna, nieodpowiedzialna postawa władz uczelni - ocenił.
Przemysław Czarnek oświadczył, że ministerstwo decyduje o rozdzielaniu środków inwestycyjnych oraz funduszy grantowych dla szkół wyższych i będzie brał pod uwagę "to, co się dzieje na poszczególnych uczelniach, które narażają na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia nie tylko swoich studentów, ale również ich rodziny, również ich najbliższych, również seniorów z ich rodzin, zachęcając ich wręcz do wychodzenia na wielkie manifestacje w szczycie pandemii koronawirusa". Minister zapowiedział, że będzie interweniował w sprawie negatywnych komentarzy względem sędziów Trybunału, którzy pełnią wysokie funkcje na wielu uczelniach.
Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich opublikowała w piątek swoje stanowisko na temat strajków i odniosła się do słów ministra edukacji i nauki. Rektorzy zaapelowali do władz, aby jak najszybciej znaleźć pokojowe rozwiązanie konfliktu społecznego.
Za oburzające uznajemy obciążanie rektorów odpowiedzialnością za spowodowanie wśród studentów zwiększenia ryzyka zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Przyczyną obywatelskiego protestu licznych członkiń i członków wspólnot akademickich nie są decyzje władz uczelni o ustanowieniu godzin wolnych od zajęć uniwersyteckich, lecz wzburzenie i obawy wywołane rozstrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego oraz wypowiedziami przedstawicieli rządu uderzającymi w prawa kobiet
- napisali rektorzy w oświadczeniu KRASP.
Ponadto KRASP wyraziło swoje zaniepokojenie i zdziwieniem słowami ministra Czarnka, które naruszają autonomię uczelni. Rektorzy przypomnieli, że fundusze ministerstwa pochodzą z pieniędzy podatników i uczelnie powinny być wspierane niezależnie od stanowiska, jakie zajęły wobec protestów.
Mając w pamięci miniony szczęśliwie czas, kiedy władze komunistyczne poddawały polskie uniwersytety presji ideologicznej, uważamy, że byłoby wielkim błędem ponownie próbować wykorzystać nadzór nad uczelniami dla politycznego nacisku na rektorów i wspólnoty akademickie.
Rektorzy zaapelowali o podjęcie dialogu z ministrem Czarnkiem w najbliższym możliwym terminie.