Politolożka o protestach kobiet: Władza doskonale wiedziała, jak to będzie wyglądało
Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego była gościem telewizji TVN24. Omawiając ostatnie wydarzenia, stwierdziła, że władza doskonale wiedziała, jaka będzie reakcja kobiet i ich sojuszników na próby zaostrzenia prawa aborcyjnego. Oceniła także wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie, stwierdzając, że "to jest wszystko absolutnie zaplanowane i z premedytacją". Zdaniem dr hab. Renaty Mieńkowskiej-Norkiene to, co dzieje się wokół tematu aborcji, to nie tylko atak na kobiety, ale i na demokrację jako taką.
- W demokracji nie chodzi tylko o wolę większości w momencie wyborów, tylko chodzi o to, żeby reprezentować rzeczywiście wolę suwerena rozumianą różnorako, przede wszystkim jako pewną jedność, pewne status quo, które jest odpowiednie zarówno w duchu woli większości, jak i duchu poszanowaniu prawa mniejszości - powiedziała, przypominając, że większość Polaków jest przeciwnych zaostrzaniu prawa aborcyjnego.
Renata Mieńkowska-Norkiene: Kobiety robią za opozycję czarną robotę
Politolożka odniosła się także do działań opozycji w tej sprawie. Skrytykowała m.in. słowa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która mówiła o tym, że należy uszanować świątynie.
- Opozycja dzisiaj atakuje kobiety za to, że parę kościołów zostało osprejowanych farbą. Dla mnie z politologicznego punktu widzenia jest to absolutnie zaskakujące. Co więcej, jest mowa o referendum. Nie rozumiem tego, bo w kontekście praw człowieka nie robi się referendów w demokratycznych krajach. Są to po prostu kwestie niedyskutowalne. Nie ma mowy o woli większości dotyczącej tego, czy ktoś ma być torturowany lub traktowany nieludzko - mówiła dr hab. Mieńkowska-Norkiene.
Politolożka stwierdziła także, że kobiety robią "właściwie całą czarną robotę" za opozycję, próbując chronić praw mniejszości, piętnując to, co władza robi źle i próbując tę władzę odebrać, a "przedstawiciele opozycji dostali w zasadzie gotową politycznie sytuację".
Manifestacje kobiet. Jarosław Kaczyński do opozycji: Możecie sobie wrzeszczeć!
Protesty kobiet wybuchły 22 października, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja wykonywana w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją. Po kilku dniach protestów prezes PiS i wicepremier Jarosław Kaczyński wydał oświadczenie, w którym powiedział, że manifestacje mają miejsce "w szczególnej sytuacji".
- Mamy ciężkie stadium epidemii COVID-19, mamy stan, w którym wszelkiego rodzaju zgromadzenia powyżej pięciu osób są zakazane, mamy stan, w którym te demonstracje będą kosztowały życie wielu ludzi - mówił Kaczyński.
Podczas posiedzenia Sejmu 28 października zwrócił się z kolei do opozycji, mówiąc: "W imię własnych interesów rozwalacie Polskę, narażacie na śmierć mnóstwo ludzi, jesteście przestępcami! Możecie sobie wrzeszczeć!".
-
Jest reakcja Jarosława Kaczyńskiego na doniesienia o szczepieniu Girzyńskiego. Poseł został zawieszony
-
Girzyński wydał oświadczenie ws. szczepienia na UMK. "Postąpiłem od A do Z zgodnie z prawem"
-
Reduta Dobrego Imienia chce brytyjskim sędziom zakazać wjazdu do Schengen. Chodzi o sprawę zmarłego Polaka
-
Prof. Maksymowicz w TVP Info o śmierci Polaka w Plymouth: To było naprawdę barbarzyńskie morderstwo
-
Grupa posłów PiS ma "etyczne" wątpliwości co do szczepionek. "Sporządzone z abortowanych płodów"
- Koronawirus w Polsce. 389 zgonów z powodu COVID-19 w ciągu ostatniej doby
- Ministerstwo Zdrowia: 6 789 zakażeń koronawirusem i prawie 400 ofiar COVID-19
- Kradzież szczepionek w przychodni w Iłowie-Osadzie. W nocy doszło do włamania
- Kuratoria promują antyaborcyjny konkurs. Uczniowie mogą zdobyć punkty na świadectwie i nagrody
- USA. Biden chciał wstrzymać deportacje na 100 dni. Jego decyzję zablokował sąd w Teksasie