Ks. Michał Woźnicki został wyniesiony z domu zakonnego w Poznaniu w poniedziałek 19 października. Policjanci interweniowali, ponieważ podczas prowadzonych przez niego nabożeństw nie przestrzegano obowiązku zasłaniania ust i nosa oraz nie zachowywano dystansu. Duchowny nie chciał wykonywać poleceń funkcjonariuszy, twierdząc, że policyjny mundur można kupić na Allegro i obawia się on, że wtargnęli do niego "intruzi albo złoczyńcy".
Stanowisko w sprawie ks. Michała Woźniaka zajęła Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu. W piśmie opublikowanym 23 października tłumaczy ona, że duchowny nie jest salezjaninem od sierpnia 2018 roku i jako suspendowany kapłan sprawuje sakramenty w sposób niegodziwy.
"W chwili wydalenia z zakonu ks. Michał Woźnicki mocą samego prawa, na mocy kanonu 701 Kodeksu Prawa Kanonicznego, został objęty suspensą a divinis. Oznacza to, że jako suspendowany kapłan ma on zakaz wykonywania jakiejkolwiek władzy święceń, w tym sprawowania sakramentów świętych, dopóki nie znajdzie biskupa, który go przyjmie do diecezji po odbyciu odpowiedniej próby albo przynajmniej zezwoli mu na wykonywanie święceń. Ponieważ, według naszej wiedzy, ks. Michał Woźnicki do tej pory takiego biskupa nie znalazł, to chociaż nadal ważnie sprawuje sakramenty, bo wciąż jest duchownym i jedynie przestał być zakonnikiem, to jako suspendowany kapłan sprawuje je niegodziwie i z naruszeniem obowiązującego go prawa kanonicznego" - tłumaczą salezjanie.
Co więcej, ks. Michał Woźniak zajmuje mieszkanie w domu zakonnym w Poznaniu, choć nie ma do tego prawa. Kiedy został wydalony z zakonu, nakazano mu opuszczenie lokalu, ale duchowny tego nie zrobił. W sprawie tej toczy się proces o eksmisję. W zajmowanym przez siebie mieszkaniu duchowny stworzył nielegalną kaplicę. Salezjanie tłumaczą, że jej nielegalność wynika stąd, że ks. Michał Woźnicki nie posiada żadnego z wymaganych zezwoleń. Zakon wyjaśnia także, że duchowny "nie stosuje się w tym względzie do woli władz kościelnych, którą zna i świadomie lekceważy", a w kwietniu br. otrzymał on dekret Archidiecezji Poznańskiej, która nakazała mu likwidację kaplicy i tabernakulum oraz zakazała prowadzenia jakichkolwiek nabożeństw i mszy świętych.
"W związku z wypowiedziami ks. Michała Woźnickiego, które wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego, będą podejmowane wobec niego dalsze kroki kanoniczne. Chociaż każdy z nas sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, to pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu gorszącej postawy ks. Michała Woźnickiego i skutków, jakie ona za sobą niesie. Gdyby kapłan ten, jako duchowny i obywatel, zachowywał się tak, jak przystało, oraz szanował obowiązujące go prawo świeckie i kościelne, to z pewnością nie doszłoby do sytuacji, jakie miały miejsce wokół jego osoby w ostatnim czasie" - napisał rzecznik prasowy salezjanów ks. Jerzy Babiak.