Wicemarszałek Sejmu, Ryszard Terlecki skomentował ostatnie protesty oraz wyrok dotyczący zaostrzenia prawa aborcyjnego. Pytany przez dziennikarzy TVN24, o to czy Zjednoczona Prawica zamierza wprowadzić nowelizację prawa po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedział:
Nie wiem, zobaczymy. Przewidywane jest spotkanie Rady Koalicji, ale myślę, że tu już niewiele można dyskutować. Rozstrzygnięcie Trybunału jest jednoznaczne, prawo się dostosowuje do tego, co orzekł Trybunał.
Terlecki nie wspomniał przy tym o wielokrotnie powtarzanej praktyce Beaty Szydło, która odmawiała publikacji wyroków TK w Dzienniku Ustaw.
Polityk stwierdził, że protesty nie są przesłanką do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w kraju. Uznał, że "nie ma potrzeby" żeby w ten sposób ograniczać zgromadzenia. Terlecki pytany, o to, czy protesty przyczynią się do złagodzenia prawa aborcyjnego, odpowiedział:
Jedno to są protesty społeczne, drugie to jest konstytucja, która obowiązuje, więc Trybunał tylko uściślił nam obowiązywanie w pewnym zakresie konstytucji i tyle.
Według Ryszarda Terleckiego nowelizacją ustawy o planowaniu rodziny i aborcji powinien zajmować się minister zdrowia, a nie Sejm.
Szef klubu PiS skomentował również protesty, które miały miejsce cały weekend:
Protesty są dopuszczalne w systemie demokratycznym, choć wczoraj czy przedwczoraj przekraczano z pewnością granice tej dopuszczalności. Ataki na policjantów i dopuszczenie się wtargnięcia do kościołów, czy zakłócania mszy niedzielnych. To jest już przestępstwem.