W czwartek 15 października zatrzymano 12 osób w sprawie działania na szkodę spółki Polnord i wyprowadzenia z tej spółki deweloperskiej około 92 mln złotych. Prokuratura skierowała do sądu wnioski o areszt dla 5 zatrzymanych, jednak poznański sąd odrzucił je wszystkie. Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto uznał, że prokuratura nie przedstawiła "żadnych przesłanek uprawdopodobniających popełnienie przestępstwa przez podejrzanych".
Tymczasem prokuratura w zażaleniu twierdzi, że "zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez Ryszarda K. i jego wspólników przestępstwa" i podkreśla, że w przypadku spraw "dotyczących poważnych przestępstw gospodarczych zagrożonych wysoką karą pozbawienia wolności" zastosowanie aresztu jest "działaniem pozwalającym na zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania karnego".
"Obawa o bezprawne wpływanie na bieg śledztwa jest tym bardzo zasadna, że podejrzani usłyszeli zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu, w różnych układach personalnych" - brzmi fragment komunikatu Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.
Wśród dowodów zgromadzonych w sprawie znajdują się zeznania najbliższych współpracowników biznesmena Ryszarda K. i adwokata Romana G., dziesiątki tysięcy dokumentów spółek, zabezpieczona korespondencja, dane z kont bankowych, opinie biegłych, a także wyjaśnienia niektórych spośród zatrzymanych w ostatnich dniach podejrzanych
- przekonuje prokuratura.
Śledztwo wszczęto w 2017 roku po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa złożonym przez nowy zarząd pokrzywdzonej spółki giełdowej Polnordu.
Z kolei PAP poinformował, że włoscy karabinierzy razem z funkcjonariuszami CBA przeszukali nieruchomość należącą do Romana Giertycha, która znajduje się we Włoszech. Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek przekazała, że "w trakcie czynności zabezpieczone zostały istotne dla sprawy dokumenty".