Sędzia Irena Majcher nie straci immunitetu. Wiążąca decyzja Izby Dyscyplinarnej

Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym nie uchyliła immunitetu sędzi Ireny Majcher. Orzeczenie izby jest ostateczne, co oznacza, że prokuratura nie może już ścigać sędzi za rzekome niedopełnienie obowiązków.

Na mocy ustawy z 1997 roku Sejm zobowiązał spółki do zarejestrowania się w Krajowym Rejestrze Sądowym, który zastąpił istniejący poprzednio rejestr handlowy. Spółki miały na to określony czas. Tym, które nie przerejestrowały się w terminie, groziła utrata majątku na rzecz Skarbu Państwa. Tak stało się w przypadku jednej z opolskich spółek, która nie dopełniła swojego obowiązku i w konsekwencji straciła nieruchomości - opisuje OKO.press

Przedstawiciele spółki z Opola uważają, że stracili majątek z winy sędzi Ireny Majcher, która orzeka w wydziale KRS opolskiego Sądu Rejonowego. Opinię tę podzieliła prokuratura, która uznała, że sędzia powinna była wszcząć postępowanie, żeby zmusić spółkę do przerejestrowania się do KRS. Prokuratura chciała oskarżyć sędzię Irenę Majcher o niedopełnienie obowiązków (popełnienie czynu z art. 231 kk) i wystąpiła o uchylenie jej immunitetu. Sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu się na to nie zgodził, jednak prokuratura odwołała się od tej decyzji. Sprawa trafiła do Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, ale ta podtrzymała decyzję wrocławskiego sądu. 

Sędzia "Iustitii": Prokuraturze musiało zależeć, żeby zrobić z sędzi przestępcę

Sędzia Irena Majcher nie stawiła się przed Izbą Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym, bo nie pozwolił na to stan jej zdrowia. Co więcej, sędzia nie uznaje tej izby za pełnoprawny sąd. Ma to związek z kwietniową decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który orzekł, że Izba Dyscyplinarna ma zawiesić działalność, ponieważ nie spełnia wymogów, jakie stawia się europejskim sądom. Ówczesna I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf zastosowała się do decyzji TSUE, ale gdy skończyła się jej kadencja, a jej stanowisko objął tymczasowo Kamil Zaradkiewicz, Izba Dyscyplinarna znów zaczęła działać. 

- Pojawia się pytanie, dlaczego za stosowanie obowiązującego prawa chce się zrobić z sędzi przestępcę? Najwidoczniej prokuraturze musiało na tym szczególnie zależeć. Przecież pokazanie tej "głowy sędziego", któremu prokuratura postawi zarzuty, to prosta droga do uzyskania odszkodowania od Skarbu Państwa dla danej firmy - skomentowała w rozmowie z Onetem sędzia Katarzyna Kałwak z opolskiego oddziału "Iustitii".

Zobacz wideo Tomczyk: PiS przejmuje sądy, żeby przed nimi nie odpowiadać
Więcej o: