Papież Franciszek odniósł się do kwestii formalizacji związków osób tej samej płci w filmie dokumentalnym "Francesco", który miał swoją premierę w środę na Rzymskim Festiwalu Filmowym.
Jak informuje Catholic News Agency (Katolicka Agencja Informacyjna), papież Franciszek miał powiedzieć w filmie m.in., że "osoby homoseksualne mają prawo być częścią rodziny", a także "mają prawo do rodziny". - Musimy stworzyć prawo dotyczące związków partnerskich. Dzięki temu one [pary tej samej płci - red.] będą prawnie chronione - stwierdził.
Agencja CNA zwraca uwagę, że to nie tylko zmiana wobec poglądów poprzednich papieży, ale też przekonań samego Franciszka sprzed lat. Serwis przypomina, że jeszcze 10 lat temu jako arcybiskup Buenos Aires Franciszek sprzeciwiał się działaniom na rzecz legalizacji małżeństw tej samej płci. Sprzeczne są opisy tego, czy w tamtym okresie Franciszek popierał związki partnerskie jako alternatywę dla pełnej równości małżeńskiej.
Wypowiedź papieża Franciszka wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych m.in. wśród publicystów oraz polityków.
"Wywiad dla potrzeb filmu dokumentalnego nie jest w żaden sposób Magisterium papieskim i nie stanowi nauczania Kościoła" - zwrócił uwagę publicysta Tomasz Terlikowski. Jak dodał, "nauczanie poprzedników, i to zawarte w dokumentach Kongregacji Nauki Wiary, nie jest zmieniane za pomocą jednego fragmentu z wywiadu". Według Terlikowskiego, wypowiedź papieża można potraktować "jako wyrażenie prywatnej opinii".
"Nie jest też wykluczone, że za moment ukaże się jakieś sprostowanie na ten temat, jak to już kilkukrotnie miało miejsce" - napisał publicysta na Facebooku.
"Warto wspomnieć, że Franciszek jako biskup dopuszczał związki cywilne osób tej samej płci jako środek przeciwko małżeństwom homoseksualnym" - skomentował na Twitterze Arkadiusz Grochot, dziennikarz katolickiego portalu Stacja7.pl.
"Wypowiedź papieża w filmie #Francesco nie jest oficjalną zmianą nauczania Kościoła w kwestii osób homoseksualnych i na gruncie prawa kanonicznego nie może być tak traktowana. Choć nadinterpretacji nieprecyzyjnych słów Franciszka nie będzie końca. Nie pierwszy raz zresztą" - stwierdził Andrzej Gajcy z Onetu.
"Czy sam papież trafił teraz na listę wrogów prawicy? Możliwe. Episkopacie, proszę spojrzeć, bo przykład idzie z góry" - napisał poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, prywatnie partner europosła Roberta Biedronia.
"To musi być szok dla tych, którzy z walki z osobami LGBT uczynili pomysł na funkcjonowanie w polskiej polityce" - skomentował Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej.
Słowa papieża spotkały się z krytyką niektórych przedstawicieli środowisk konserwatywnych. "Napisałem już kiedyś, że papież Bergoglio jest znacznie większym gorszycielem niż Aleksander VI, papież Borgia. Tamten gorszył sprzeniewierzaniem się zasadom wiary w swoim postępowaniu. Ten idzie znacznie dalej - niszczy te zasady, fundamenty wiary, wprowadza zamęt i fałsz" - napisał poseł Konfederacji Robert Winnicki.