W zaplanowanym na środę wieczór bloku głosowań ma odbyć się m.in. głosowanie ws. powołania Rzecznika Praw Obywatelskich. Jedyną kandydatką na następczynię Adama Bodnara, którego kadencja skończyła się 9 września tego roku jest Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Poparło ją kilkaset organizacji społecznych, ale została ona negatywnie zaopiniowana przez sejmową komisję sprawiedliwości i praw człowieka.
Na kilka godzin przed głosowaniem Rudzińska-Bluszcz opublikowała apel do posłów i posłanek oraz marszałka Sejmu. "Mimo tego że jestem jedyną ubiegającą się o to stanowisko kandydatką, nie będę miała okazji przedstawić swojej wizji urzędu na sali plenarnej. Spotkałam się z Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka, ale ponad miesiąc temu - w czasach pandemii, kryzysu wydaje się to inną epoką" - napisała.
Stwierdziła, że skoro nie może wystąpić w Sejmie, to "spróbowała na zewnątrz". - Dlaczego? Bo jestem uparta i głęboko wierzę, że Rzecznik Praw Obywatelskich uparty być powinien. Czasem nawet uparty jak osioł - powiedziała w nagraniu Zuzanna Rudzińska-Bluszcz.
- Jestem pewna, że w ciągu kilku najbliższych lat część z was albo wasi bliscy zwrócą się do RPO o pomoc. Skąd to wiem? Od lat pomagam. Ja i trzystu wspaniałych pracowników Biura RPO pomagamy ludziom, którzy doszli do ściany, którzy najczęściej są tacy jak wy czy ja, zwyczajni
- powiedziała. Stwierdziła, że parlamentarzyści "mają władzę, by pomóc zwyczajnym ludziom, wybierając jak najszybciej nowego rzecznika". Podkreśliła, że jest przed Sejmem w imieniu ponad tysiąca popierających ją organizacji "za którymi stoi ponad milion polskich obywateli". - Stoją w pokorze i otwartości i proszę o poparcie - powiedziała.
Stwierdziła, że choć w wielu kwestiach może się z poszczególnymi politykami nie zagadać, to "idzie o zakład", że z każdym z nich znalazłaby "parę rzeczy do naprawy, ramię w ramię".