Dyskoteka, której dotyczy prokuratorskie śledztwo, miała miejsce w nocy z 10 na 11 października. Była to pierwsza doba obowiązywania nowych restrykcji związanych z koronawirusem, w związku z którymi cała Polska stała się żółtą strefą. W Częstochowie, podobnie jak w innych miastach, obowiązywał wówczas zakaz organizowania imprez tanecznych oraz limit osób, które mogą przebywać jednocześnie w barach, pubach i restauracjach. Mimo to w klubie Don Kichot bawiło się około 1000 osób.
Na miejsce wezwano służby mundurowe, które zaalarmował jeden z mieszkańców Częstochowy. Funkcjonariusze stwierdzili, że uczestnicy zabawy nie stosują się do obowiązujących przepisów związanych z epidemią, a w lokalu jest za dużo osób. Część imprezowiczów została wylegitymowana, ale nikogo nie zatrzymano.
RMF FM informuje, że sprawą zajęła się prokuratura. Osoby odpowiedzialne za organizację imprezy w częstochowskim klubie mogą usłyszeć zarzut spowodowania zagrożenia epidemiologicznego i narażenia innych na niebezpieczeństwo. Za złamanie art. 160 Kodeksu karnego, pod którego kątem prowadzone są czynności służb, grozi kara więzienia do lat trzech.
W czasie prokuratorskiego śledztwa funkcjonariusze mają ustalić m.in. kto zorganizował dyskotekę i czy w klubie odbywały się inne wydarzenia, podczas których łamano obowiązujące przepisy. Planowane jest m.in. przesłuchanie personelu. Sanepid ma z kolei monitorować, czy na imprezie nie doszło do zakażeń koronawirusem.