Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz skomentował w rozmowie z TVN 24 sytuację w szkołach i fakt, że rząd mimo rosnącej liczby zakażeń i ofiar epidemii nie zdecydował się na zamknięcie szkół. Odniósł się też do śmierci dwóch pedagogów - polonisty z Zawiercia i nauczycielki szkoły podstawowej pod Toruniem, którzy w miniony weekend zmarli z powodu COVID-19.
To olbrzymia tragedia dla tych społeczności i rodzin, przede wszystkim składamy kondolencje bliskim nauczycieli. To najpewniej pierwsze przypadki śmierci nauczycieli po wrześniowym otwarciu szkół. Obawiamy się, że te osobiste tragedie mogą mieć daleko idące konsekwencje nie tylko w tych gminach i szkołach.
- powiedział w rozmowie z TVN 24. Zaznaczył też, że nauczyciele alarmują ZNP, że boją się zakazić koronawirusem podczas prowadzenia lekcji. - Wielu nauczycieli od tygodni zgłasza nam obawy o swoje zdrowie i życie. Wiemy, że część korzysta ze zwolnień zdrowotnych - dodał.
Bardzo czekaliśmy w sobotę na konferencję premiera, który wprowadziłby jakieś rozwiązania zwiększające ich poczucie bezpieczeństwa. Tak się jednak nie stało, a śmierć tej dwójki nauczycielki może te lęki jeszcze wzmóc
- zaznaczył Broniarz, odnosząc się do ostatniej, sobotniej konferencji premiera. Mateusz Morawiecki zapytany o sytuację w szkołach mówił wówczas:
Strategia zaproponowana przez MEN we wrześniu na razie zdaje egzamin. Dlatego obecnie nie wprowadzamy zamykania szkół.
Szkoła w Zawierciu przeszła na zdalne nauczanie po tym, jak u jednego z nauczycieli wykryto koronawirusa. Kolejne testy wykazały wynik dodatni u wielu osób z grona pedagogicznego. Od początku października w placówce obowiązuje zdalne nauczanie. W sobotę zmarł 31-letni polonista ze szkoły w Zawierciu, który według doniesień medialnych nie miał chorób współistniejących.
Z kolei, w niedzielę na COVID-19 zmarła nauczycielka szkoły podstawowej pod Toruniem. Wójt gminy Obrowo opublikował pożegnanie, w którym poprosił mieszkańców o solidarność i przestrzeganie restrykcji sanitarnych. Po wykryciu koronawirusa u nauczycielki na kwarantannę skierowano 21 uczniów i ich rodziny. Jak przekazano na oficjalnej stronie gminy, dzięki przestrzeganiu przez nią restrykcji dotyczących noszenia maseczki i zachowywania dystansu społecznego w szkole nie trzeba było wprowadzić zdalnego nauczania.