Gdańsk. Ksiądz, który dwukrotnie zgwałcił 17-latkę, usłyszał wyrok. Jest niższy od wcześniejszego

Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał księdza Michała L. za dwukrotny gwałt na 17-letniej dziewczynie. Mężczyzna spędzi w więzieniu 10 lat - dwa lata mniej niż wynikało to z wyroku sądu niższej instancji.

Jak podaje portal trojmiasto.pl wyrok ogłoszony został w środę 7 października. Wcześniej, w marcu tego roku, sąd niższej instancji skazał księdza Michała L. na 12 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Gdańsku złagodził poprzedni wyrok do 10 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo, jak brzmi uzasadnienie tej decyzji, ponieważ całe postępowanie odbywało się z wyłączoną jawnością.

Gdańsk. Ksiądz Michał L. został skazany na 10 lat więzienia za dwukrotne zgwałcenie 17-latki

Portal gdansk.naszemiasto.pl dodaje, że sąd wydał też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość nie mniejszą niż 50 metrów przez 15 lat. Michał L. ma dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk i wykonywania zawodów oraz działalności związanych z wychowywaniem, edukacją i leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi oraz musi zapłacić na rzecz pokrzywdzonej nawiązkę w kwocie 100 tysięcy złotych. Wyrok jest prawomocny. 

Z ustaleń prokuratury przedstawionych jeszcze w postępowaniu przygotowawczym wynika, że do gwałtów miało dojść w 2011 roku. Ksiądz Michał L. był wtedy wikariuszem w jednej z parafii w Gdańsku. Pierwszy raz do gwałtu miało dojść na terenie plebanii. Za drugim razem mężczyzna miał zgwałcić 17-latkę, gdy przyszedł przeprosić ją za wcześniejszy gwałt.

Matka 17-latki zgłaszała tę sprawę do kurii. Ksiądz był przenoszony z parafii do parafii

Sprawę do kurii zgłosiła matka 17-latki. Prawnika poszkodowanej powiedział "Wyborczej", że kuria nie zareagowała na doniesienie matki dziewczyny. Ksiądz został jedynie przeniesiony do innej parafii. Po 2011 roku pełnił posługę w Wejherowie, Żukowie, Gdańsku, Gdyni i Rumi. Duchowny został zatrzymany przez policję dopiero we wrześniu 2019 roku, kiedy sprawę zgłosił inny ksiądz, który od samej poszkodowanej usłyszał to, co spotkało ją kilka lat wcześniej.

Pełnomocnik kobiety twierdzi, że posiada wiedzę i dowody na to, że Kościół prawdopodobnie wiedział o tym przestępstwie i nie zareagował. - Co do dalszych poczynań to moja klientka, nie wiem, czy jest gotowa i czy chce kontynuować tę sprawę, pomimo posiadanych informacji, o tym, że Kościół prawdopodobnie wiedział już wcześniej o tych czynach. Być może zdecyduje się podjąć dalsze starania, ale jest to bardzo trudna dla niej decyzja, bo musi przede wszystkim uporać się z tą krzywdą, której doznała - powiedział adwokat Patryk Łukasiak.

Zobacz wideo Kto powinien się zająć sprawą pedofilii w polskim kościele?
Więcej o: