W sezonie grzybowym w 2019 r. mieszkańcy województwa świętokrzyskiego wielokrotnie informowali policję o "grzybowej mafii", która coraz liczniej pojawia się w lasach. Mieszkańcy oskarżali cudzoziemców o dokonywanie kradzieży wcześniej zebranych grzybów. Policja nie trafiła wówczas na trop przestępstwa, ale potwierdziła, że do polskich lasów masowo napływają grzybiarze z zagranicy. Portal Wirtualna Polska informuje, że w ostatnich dniach powróciła "mafii rumuńskich grzybiarzy".
Nowym kierunkiem dla grzybiarzy z zagranicy stało się województwo podkarpackie. Portal informuje, że problem jest wyraźnie widoczny w leśnictwie Szychty, Bieszczady, Moszczaniec i Rudawka.
Na parkingu w nadleśnictwie Rymanów koczuje grupa kilkudziesięciu obywateli Rumunii. Cudzoziemcy zbierają w okolicy grzyby, pakują je do vanów i wywożą za granicę. Według Krzysztofa Trębskiego z Lasów Państwowych taki zbiór nosi znamiona zbioru przemysłowego, do którego wymagane jest specjalne zezwolenie.
Rumuni mieli sobie specjalnie upodobać zbieranie rydzów, których wysyp w lasach można zaobserwować od kilku dni. - Skąd Rumuni o tym wiedzieli? Moim zdaniem nasze lasy wcześniej odwiedzają czujki, które dają sygnał w Rumunii, że grzyby są i wtedy przyjeżdża cała gromada. To zorganizowana akcja! - powiedział w rozmowie portalem jeden ze świadków najazdu zagranicznych grzybiarzy.
Strażnicy leśni interweniujący w Nadleśnictwie Rymanów nie mogli ustalić organizatora zbiórki grzybów. Z tego powodu wezwano na miejsce policję oraz straż graniczną. Obcokrajowcom dostarczono worki na śmieci oraz informację w języku rumuńskim o zasadach obowiązujących w polskich lasach. Szczególnym problemem jest to, że w Rumunii nie obowiązuje zakaz wjazdu samochodem do lasów.
Problem "najazdu" zagranicznych grzybiarzy nie umknął uwadze polityków. Krystyna Wróblewska z PiS powiedziała w rozmowie z WP, że należy zająć się napływem grzybiarzy z zagranicy.
- W pierwszej kolejności to Polacy powinni czerpać zyski z naszego dobra narodowego, jakim są grzyby. Obiecują, że zrobię z tym porządek. (…) Trzeba bronić tego, na czym Polacy mogą zarobić, żeby mieli z czego żyć. Trzeba chronić nasze dobro narodowe - powiedziała Wróblewska.
Zbieranie grzybów w polskich lasach jest całkowicie legalne i bezpłatne. Należy jednak przestrzegać kilku zasad, aby nie narazić się na mandat wystawiony przez Straż Leśną. Kara, jaką mogą nałożyć leśnicy na amatorów grzybobrania, waha się w granicach od 20 do 500 zł.
Szczególną ostrożność należy zachować podczas zbierania grzybów w Parkach Narodowych. Mandat można otrzymać za wejście na teren, gdzie obowiązuje zakaz. Należy wystrzegać się miejsc, gdzie:
Mandat w wysokości do 500 zł można również otrzymać za wjazd do lasu samochodem i parkowanie w miejscach niedozwolonych, niszczenie grzybów i grzybni, zaśmiecanie lasów, płoszenie i zabijanie dzikich zwierząt oraz wypalenie roślinności.