- Moment, w którym miałam powiedzieć Lidzi, że jesteśmy razem, był dla mnie mega stresujący. Pomyślałam: "O matko, muszę zadzwonić do mojej koleżanki, ona jest psychologiem dziecięcym, na pewno mi pomoże" - śmieje się Anita, która sama jest pedagogiem specjalnym. Razem z Martą porozmawiały z Lidką i powiedziały jej, że są razem i się kochają.
- Ona po prostu to przyjęła na klatę: ok, super, jak mama jest szczęśliwa i Marta jest dla mnie ok, to dlaczego mam jej nie zaakceptować? - wspomina Marta.
Nie wiem, ile razy mam im to tłumaczyć, tłumaczę im od pierwszej klasy, a oni ciągle nie wiedzą. Chłopakom mówię ciągle, że moja mama jest z dziewczyną, ale oni ciągle się pytają, kto to Marta. A ja mówię, że Marta to Marta.
Ja się z tego cieszę, bo uważam, że nie każdy może mieć takie doświadczenie w życiu. Cieszę się, że mam Martę i mamę
- mówi Lidka.
Bohaterki odcinka przyznają, że są akceptowane w swoim środowisku, ale raz zdarzyło się, że matka jednej z koleżanek powiedziała coś przykrego Lidce. - Była taka jedna sytuacja, że Lidzia przyszła do domu i powiedziała, że Bóg nas nie kocha. Spytała, czy jesteśmy złe, bo jesteśmy razem. Miałam ochotę iść do mamy tej dziewczynki, powiedzieć: "Kobieto, co ty robisz? Robisz krzywdę mojemu dziecku, które przychodzi do domu i pyta, czy mama jest zła" - wspomina Anita.
Marta opowiada z kolei o trudnych relacjach z rodzicami i egzorcyzmach, na które zaprowadziła ją matka. - To było w liceum. Powiedziała, że idziemy do księdza, do jakiejś mieściny. Ksiądz kazał mi po sobie powtarzać i stwierdził, że gdybym była opętana, to bym tego nie powtórzyła, więc stwierdził, że ze mną jest wszystko ok. Mama pewnie stwierdziła, że to jakiś lichy egzorcysta, ale nie szukała innego. Wysłała mnie do pani psycholog, która przy mnie powiedziała rodzicom, że gdyby któryś z jej synów był gejem, to wystawiłaby walizki za drzwi - mówi i dodaje: - Mama szukała opętań i chorób w tym, że jestem homoseksualna.
Zobacz pozostałe odcinki Rodzina+: