Do wypadku doszło w nocy 7 października w kopalni Knurów-Szczygłowice na Śląsku. 22-letni górnik pracował w wyrobisku 850 metrów pod powierzchnią ziemi. Jak przekazał dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego, w tym miejscu prowadzony był montaż i skręcanie obudowy.
W pewnym momencie na górnika posypały się skały. Mimo szybkiej akcji ratowniczej i pomocy innych górników przysypany 22-latek zmarł. Lekarz stwierdził zgon młodego mężczyzny o godzinie 2:25.
Portal gliwice.naszemiasto.pl podaje, że jest to już 12. wypadek śmiertelny w tym roku w kopalni nadzorowanej przez Wyższy Urząd Górniczy. Poprzedni tragiczny wypadek miał miejsce we wrześniu w kopalni Rydułtowy, gdzie zginął 45-letni górnik z 11-letnim doświadczeniem. Pozostałe zdarzenia miały miejsce m.in. w kopalniach węgla Zofiówka, Ziemowit, Janina czy Boberek czy kopalniach rud miedzi Rudna i Lubin.
Jak przekazało RMF FM w tej chwili w miejscu wypadku powinna odbywać się wizja lokalna.