Najpierw poinformowano o śmierci dwóch sióstr, w wieku 68 i 80 lat, które zatruły się grzybami. Młodsza z kobiet została nawet przetransportowana do Warszawy, gdzie miała przejść przeszczep wątroby, ale zmarła jeszcze przed operacją.
W wyniku zatrucia muchomorem sromotnikowym w Poznaniu zmarły jeszcze dwie osoby. Jak podaje tvp.info, jest to 70-letnia matka i jej 44-letni syn. Jak się okazało, wszystkie ofiary mieszkały na tym samym osiedlu we Wrześni. Miały też kupić grzyby od tego samego sprzedawcy.
Sprzedawca, który miał sprzedawać grzyby na targowisku i po domach, jest już na komisariacie. Na razie nie ma postawionych zarzutów. Mężczyzna tłumaczył, że zbiera grzyby od dziecka. Policja apeluje, by wystrzegać się kupowania grzybów z niepewnego miejsca. Młode muchomory sromotnikowe przypominają wyglądem inne jadalne grzyby. Mogą być pomylone m.in. z gąską zieloną, gołąbkiem zielonkawym czy czubajką kanią.
Pierwsze symptomy zatrucia muchomorem sromotnikowym pojawiają się 10-12 godzin po zjedzeniu grzybów. Objawia się to bólem brzucha, biegunką, wymiotami i złym samopoczuciem. Co gorsza, po 24-48 godzinach zatrucie może przejść w fazę utajenia, po której objawy ustępują. Po dniu lub dwóch dniach objawy wracają w nasilonym stopniu: pojawiają się wtedy dodatkowo zawroty i bóle głowy, problemy z oddychaniem, szybkie tętno, zaburzenia świadomości i utrata przytomności. Z czasem dochodzi do uszkodzenia nerek i wątroby.
Najwięcej toksyn znajduje się w kapeluszu grzyba. Niestety nie niszczy ich nawet wysoka temperatura. Przy podejrzeniu zatrucia należy wywołać wymioty i jak najszybciej udać się do lekarza. Muchomor sromotnikowy uważany jest za najbardziej trujący grzyb w Polsce - według danych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi odpowiada on za 90-95 proc. śmiertelnych zatruć grzybami w naszym kraju. Znajduje się w nim aż kilkanaście różnych toksyn, z czego dwie - amotoksyny i fallotoskyny - są zabójcze.