Szczegóły dotyczące ataku 16-latki na uczniów liceum w Zielonej Górze przedstawili uczniowie w programie "Interwencja Extra" w Polsat News. Wiadomo, że nastolatka przebywa przymusowo w zakładzie leczniczym, a sąd rodzinny powołał w jej sprawie biegłych psychiatrów, którzy będą z nią rozmawiać o wydarzeniach, które miały miejsce w ostatni wtorek 29 września.
Uczniowie liceum przyznają, że atak 16-latki był dla nich szokiem. Jeden z uczniów rzucił w nastolatkę krzesłem, jednak to jej nie powstrzymało przed dalszymi działaniami. - Wstała i wzięła noże z powrotem. Widać, w jakim szoku musiała być, skoro taki "patyczak" dostał krzesłem i wstał z powrotem. To może trwało minutę, dwie, zanim ją złapali. Ale ona po tym wszystkim też była w szoku, bo siedziałam w sali naprzeciwko niej i siedziała jak zbity pies na ławce z policjantem - powiedziała dziennikarzowi jedna z uczennic V LO w Zielonej Górze.
Jak się okazało nastolatka raniła nożem trzy osoby - dwie dziewczyny i chłopaka (wcześniej mówiono o trzech koleżankach). Według relacji licealistów jedna z poszkodowanych dziewczyn, która ma rozcięty łuk brwiowy, przyjaźniła się z 16-letnią Kingą. Pozostałe dwie osoby miały być przypadkowo zaatakowane.
Uczniowie cały czas zastanawiają się, co było powodem takiego zachowania 16-latki. Dziewczyna już kilka dni wcześniej publikowała na portalach społecznościowych treści, które zaniepokoiły jej kolegów. Jeden z licealistów dodaje, że nastolatka była odizolowana od rówieśników i raczej się z nimi nie dogadywała.
- Wiem, że za dużo przyjaciół nie miała. I może nie wytrzymała psychicznie, nie wiem. Ale ona raczej na nikim się nie mściła, nie wybierała osób. To była złość - mówi jeden z uczniów. - Wyglądała na taką nieszkodliwą dziewczynę, malutką. Nie wygląda na kogoś, kto udźwignąłby dwa noże. Kiedyś chodziła na scholę do kościoła, z religijnej rodziny jest. Grzeczniutka, malutka. Chodziła na oazę. Więc to jakby trochę też wyklucza jej postępowanie w tym momencie - dodają kolejni licealiści.
Jeśli sąd rodziny uzna, że 16-latka może odpowiadać jak dorosła, to może grozić jej kara nawet 25 lat więzienia. Pełnomocnik Kingi, mecenas Witold Majchrzak dodał, że nastolatka przymusowo przebywa w zakładzie leczniczym, a za kilka dni rozpocznie terapię w innym zakładzie dla dzieci chorych psychicznie, nieustabilizowanych i po przejściach. W poniedziałek lub we wtorek z nastolatką rozmawiać będą biegli psychiatrzy. Dodatkowo jak powiedział mecenas 16-latka została już wysłuchana przez sąd. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną jej zachowania.
- Sądzę, że jakiś bunt w niej narastał. Że to był proces narastający od dłuższego czasu. To działanie musiało być wynikiem jakiejś desperacji - powiedział. Mecenas Majchrzak przyznał, że dostaje informacje, że Kinga mogła być ofiarą hejtu. Przyznał jednak, że trudno uzyskać od niej więcej szczegółów, ponieważ jest zamknięta w sobie i nie chce dużo mówić.
Potrzebujesz pomocy?
Polska znajduje się w czołówce europejskich krajów pod względem samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oprócz konsultacji dla najmłodszych, oferuje też pomoc rodzicom i nauczycielom, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Więcej informacji znajdziesz na stronie fundacji.