Po rekonstrukcji rządu resort edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego zostaną połączone w jedno ministerstwo. Przewodzić nim będzie poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek, który znany jest ze swoich wypowiedzi na temat osób LGBT. Nominacja ta spotkała się z dużą krytyką opozycji.
- Przecież to jest homofobiczny świr. Będzie pan dzielił ludzi, będzie pan opowiadał, kto jest lepszy, kto jest gorszy - mówił Władysław Czarzasty. Radosław Sikorski z kolei napisał: "Ten homofob, nieuk i cham będzie personifikacją poziomu umysłowego obecnej władzy oraz jej zaplecza intelektualnego". - Twórcy Komisji Edukacji Narodowej przewracają się w grobie, bo nigdy nie spodziewaliby się, żeby taka osoba mogła pełnić funkcję ministra edukacji narodowej. Edukacji narodowej, gdzie słowo tolerancja zawsze było kluczem i wiodący słowem, tymczasem pan Czarnek zasłynął ze słów o dehumanizowaniu innych ludzi, o stygmatyzowaniu mniejszości seksualnych - skomentował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
Przemysław Czarnek został zapytany o te komentarze w Polsacie News. - Biedni ludzie, będę się za nich modlił i prosił, aby Pan Bóg obdarzył ich mądrością - odpowiedział polityk. Dalej poseł uznał, że wypowiedzi Czarzastego czy Sikorskiego wykluczają ich z grona osób, z którymi można poważnie rozmawiać. Czarnek ocenił nawet, że takie epitety "są niegodne polityka".
Dziennikarz zapytał wtedy Czarnka, czy nie uważa, że to on sam sprowokował takie epitety, kiedy sam używał słów uważanych powszechnie za obraźliwe. - Nie wycofuję się z tych słów. Byłby to skandal, gdyby człowiek aspirujący do teki ministra edukacji to zrobił - powiedział. Na koniec polityk podkreślił, że jest otwarty na krytykę i rozmowy, ale chce prowadzić tylko merytoryczne dyskusje przy prawdziwych argumentach.
Przemysław Czarnek został też zapytany o to, jak planuje kierować ministerstwem. Polityk powiedział, że chce wzmocnić etos nauczyciela i przekonać społeczeństwo, że pedagodzy są niezwykle ważni. Zdecydowanie wypowiedział się także o studiach gender mówiąc, że "nie ma miejsca na ideologizację polskiego społeczeństwa". - Nie wzniecamy żadnej wojny. Mamy prawo oświatowe, a w jego preambule jest zapis, że w oświacie trzeba respektować wartości chrześcijańskie. Wojnę ideologiczną wzniecają aktywiści ideologii LGBT i na siłę próbują zrobić w Polsce rewolucję. Nie ma na nią zgody, bo jest sprzeczna z prawem - odpowiedział.