Z doniesień RMF FM wynika, że ratownicy TOPR przeszukali rejony Hali Gąsienicowej, Giewontu i Nosala oraz region od Krzyżnego do Świnicy, w tym również Orlą Perć. Do tej pory nie natrafiono na ślad zaginionej kobiety.
- Choć nie ma pewności, czy poszła w Tatry i co się dalej się wydarzyło, jednak pewne wskazówki podpowiadają, że mogła pójść w góry. Przez krótką chwilę jej telefon zalogował się w rejonie Hali Gąsienicowej. Zastanawiające jest jednak, dlaczego kobieta wyłączyła telefon i nie odbiera od nikogo połączeń - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek.
RMF FM informuje nieoficjalnie, że Joanna Felczak miała zarezerwowany bilet na kolejkę linową na Kasprowy Wierch na niedzielę rano, ale z niego nie skorzystała. Z ustaleń dziennikarzy wynika także, że jeszcze w sobotę 40-latka odwołała kurs, którym planowała wracać z Zakopanego. Nie wiadomo, dlaczego to zrobiłą.
O zaginięciu Joanny Felczak z Warszawy pisaliśmy w środę 23 września. O godzinie 8 rano w niedzielę 20 września 40-latka wyszła z Domu Wypoczynkowego Słoneczna przy ul. Karłowicza w Zakopanem i słuch o niej zaginął. Zabrała ze sobą plecak, portfel z dokumentami i telefon, ale rodzinie nie udało się z nią skontaktować. Kobieta zostawiła w hotelowym pokoju prawie wszystkie swoje rzeczy, w tym ubrania, które nosiła, idąc w góry. Sprawa jest niepokojąca m.in. dlatego, że zaginiona cierpi na depresję.
W dniu zaginięcia Joanna Felczak była ubrana prawdopodobnie w ciemną dresową bluzę i ciemne spodnie. Może mieć ze sobą plecak koloru brązowego.
Rysopis:
Osoby, które wiedzą coś na temat miejsca pobytu Joanny Felczak, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Zakopanem pod numerem telefonu 47 83 47 400. W sprawie tej można dzwonić także na numer alarmowy 112. Informacje dotyczące Joanny Felczak można przekazać także organizacji Śladem Zaginionych, pisząc maila na adres slademzaginionych@onet.pl. Stowarzyszenie pozostaje w kontakcie z rodziną zaginionej.