W ubiegłym tygodniu dziennikarze "Gazety Wrocławskiej" poinformowali o wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Dotyczył on wydarzeń z 2016 r. 14-letnia wówczas dziewczyna została zgwałcona przez 26-letniego krewnego. Sąd okręgowy wymierzył oskarżonemu karę trzech lat więzienia.
Jednak po odwołaniu Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał mężczyznę na rok więzienia w zawieszeniu, decydując się na nadzwyczajne złagodzenie kary zarządzonej przez sąd pierwszej instancji. W uzasadnieniu podano, że nastolatka nie została zgwałcona, ponieważ nie krzyczała. "Sąd nie miał wątpliwości, że do zdarzenia doszło i że to pedofilia. Ale nie gwałt na nieletnim. Dlatego karę trzech lat więzienia - orzeczoną przez Sąd Okręgowy - zmienił na rok w zawieszeniu" - czytamy w "Gazecie Wrocławskiej".
Więcej na ten temat: Wrocław. Rok w zawieszeniu za współżycie z 14-latką. Sąd: To nie gwałt, bo nie krzyczała
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, sprawą zgwałconej nastolatki zajmie się teraz z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich.
"RPO zwrócił się w dniu 16 września do Przewodniczącego III Wydziału Karnego Sądu Okręgowego we Wrocławiu z prośbą o nadesłanie akt sprawy w celu poddania ich analizie pod kątem zaistnienia przesłanek do wniesienia kasacji/skargi nadzwyczajnej na niekorzyść oskarżonego" - napisano w oświadczeniu biura RPO, cytowanym przez PAP.
Biuro podkreśliło też, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego kasacja może być wniesiona "tylko wtedy, gdy zaszła bezwzględna przyczyna odwoławcza lub doszło do innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia". Przypomniano też, że w sprawach o zbrodnie kasacja nie może zostać wniesiona wyłącznie z powodu niewspółmierności kary (wyjątkiem jest tu instytucja Prokuratora Generalnego).