Mieszkaniec Lubonia wezwał policję, gdy zorientował się, że z nieba na jego posesję spadł metalowy przedmiot z napisem "Lockheed Martin" (nazwa amerykańskiego koncernu zbrojeniowego), odbił się od bramy, a następnie uderzył w jego samochód - informuje "Gazeta Wyborcza". Policja powiadomiła żandarmerię wojskową, w sprawę została zaangażowana Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Rzeczniczka 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu kpt. Anna Issel potwierdziła w rozmowie z "GW", że tego dnia doszło do "samoczynnego oderwania się elementu uzbrojenia treningowego" od jednego z samolotów F-16 przelatujących nad Luboniem. Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do oderwania się części.
Właściciel auta oszacował straty na 2,5 tys. zł.