Zbigniew Ziobro poinformował na konferencji prasowej, że Leszek Czarnecki, pełniąc funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Idea Banku, który pośredniczył w sprzedaży obligacji GetBacku, miał się dopuścić działań na szkodę klientów banku - Prawdą jest informacja, że prokuratura postanowiła postawić zarzuty panu Leszkowi Cz. Zdaniem prokuratury mając świadomość bezprawnych działań, nie dopełniając obowiązku rzetelności i uczciwości, doprowadził do narażenia na szkodę wielkich rozmiarów bardzo wielu klientów Idea Banku - powiedział Ziobro.
- ZZ ogłosił zarzuty wobec L. Czarneckiego, że "działał na szkodę swego banku". Czyli Ziobro wie lepiej, co jest dobre dla firmy Czarneckiego niż Czarnecki. To kolejna groteska w tej sprawie. W imieniu Leszka Czarneckiego proszę wszystkich o pisanie o nim całym nazwiskiem - napisał na Twitterze Giertych. Adwokat skierował również list otwarty do Zbigniewa Ziobry, w którym szczegółowo odpowiada na jego zarzuty.
Roman Giertych twierdzi, że dzisiejsza konferencja prasowa "jest oczywiście próbą ratowania się Pana (Zbigniewa Ziobry - red.) przed odwołaniem zapowiadanym przez media i Pana kolegów klubowych z PiS". Adwokat dodał, że jest to również próba wywarcia presji medialnej na sąd, który będzie orzekał w tej sprawie.
- Pana dzisiejsza konferencja odbywająca się w kontekście Pańskiej dymisji tylko ten polityczny motyw potwierdza - stwierdza Giertych.
- Absurdalność stawianych zarzutów dodatkowo obrazuje fakt, że mój Mocodawca nadzoruje kilkanaście dużych spółek, w tym wielu banków. Nigdy nie był natomiast w zarządzie GetBack lub w Radzie Nadzorczej tej spółki - podkreśla.
Giertych dodaje, że sprzedażą obligacji GetBacku zajmowały się liczne podmioty, w tym banki państwowe. Jednocześnie żadna z tych osób nie usłyszała zarzutów, "gdyż jest oczywiste, że za brak wykupu obligacji odpowiada w pierwszej kolejności spółka i jej władze, następnie audytorzy, którzy zatwierdzali rzekomo dobre raporty tej spółki, następnie KNF, który zatwierdzał emisję obligacji".
Adwokat podkreśla, że zarzuty są podyktowane chęcią rewanżu za odmowę przyjęcia oferty korupcyjnej złożonej Leszkowi Czarneckiemu. - Próba przerzucenia odpowiedzialności na członków nadzoru jednego z wielu banków, które zajmowały się dystrybucją obligacji jest oczywiście podyktowana w przekonaniu obrony chęcią rewanżu za odmowę przyjęcia oferty korupcyjnej złożonej przez człowieka obozu PiS - wyjaśnia Giertych.
Chodzi o Marka Ch,, byłego szefa KNF-u, który zaoferował Czarneckiemu przychylność instytucji za ok. 40 milionów zł. - Leszek Czarnecki oparł się tej próbie uzyskania za ogromną łapówkę ochrony ze strony obozu Pana Ministra i dzisiaj jest za to karany - dodaje.